- 1 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (236 opinii)
- 2 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (67 opinii)
- 3 Oni będą teraz rządzić województwem (68 opinii)
- 4 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (73 opinie)
- 5 W Gdyni odłowią 80 dzików (338 opinii)
- 6 Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa (134 opinie)
"Śpiący policjanci" ukarani. Dlaczego takie postępowania trwają tak długo?
Dwaj policjanci, których w lipcu nasz czytelnik nakrył podczas snu w radiowozie zaparkowanym w lesie, zostali ukarani dyscyplinarnie. Przez rok nie będą mieli szans na awans, nagrody i premię, nie dostaną także nagrody rocznej i obniżony zostanie im dodatek służbowy. Ukarane - choć tylko rozmową dyscyplinarną - zostały również osoby nadzorujące ich pracę.
Przedstawiciele komendy obiecywali nam, że nie potrwa ono dłużej niż miesiąc. Kiedy jednak po 30 dniach zaczęliśmy się dopytywać o jego wynik, odpisano nam, że wciąż jest w toku. Nasz kolejny mail w tej sprawie pozostał w ogóle bez odpowiedzi.
Pomogła dopiero interwencja w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Dzień po tym, jak skontaktowaliśmy się z jej przedstawicielami i poprosiliśmy o komentarz do sprawy, przekazano nam informację, że obaj policjanci zostali ukarani tzw. ostrzeżeniem o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku. W praktyce oznacza to, że jeżeli kolejny raz popełnią jakieś przewinienie dyscyplinarne, to zostaną przeniesieni na niższe stanowisko. Dodatkowo przez rok będą pozbawieni możliwości awansu, nie dostaną także nagród i premii, zmniejszony zostanie również ich dodatek służbowy.
Ukarano także dwóch policjantów pełniących nadzór nad pracą śpiochów z lasu. W ich wypadku skończyło się na rozmowach dyscyplinujących.
Dlaczego jednak postępowanie w tak oczywistej sprawie trwało tak długo?
- Kładziemy nacisk na wszechstronne i dokładne wyjaśnianie takich spraw. Ustalenie czy doszło do naruszenia dyscypliny służbowej przez funkcjonariuszy widniejących na zdjęciu nie nastręczało trudności. Ale czynności wyjaśniające dotyczyły także innej, nie mniej ważnej kwestii - czy nadzór nad tymi funkcjonariuszami był sprawowany właściwie. Teraz już wiemy, że nieprawidłowości wystąpiły również po stronie przełożonych, dlatego zarówno jedni, jak i drudzy zostali ukarani dyscyplinarnie - tłumaczy kom. Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik KWP w Gdańsku.
O tym, czy policja ma świadomość, że przedłużając postępowania w tak błahych sprawach dotyczących jej funkcjonariuszy, zdecydowanie nie poprawia swojego wizerunku, zgodził się porozmawiać z nami, anonimowo, jeden z trójmiejskich policjantów.
- Prowadzenie tej sprawy z Wejherowa to faktycznie przegięcie, ale to jest wyjątek. Sposób, w jaki tego typu historie są opisywane przez media, jest często niesprawiedliwy. Przeważnie są to sprawy niejednoznaczne, gdzie mamy słowo przeciwko słowu. Trudno w takiej sytuacji z automatu karać zawsze policjanta - mówi nam policjant.
Jego zdaniem w przypadku naprawdę poważnych spraw "nikt się nie cacka z winnym, jeżeli okazuje się, że jest policjantem". Jako przykłady podaje m.in. sprawę zabójstwa dokonanego przez policjanta z Sopotu oraz przypadek policjanta z Gdańska, który miał molestować nieletnią.
W tych wypadkach policja faktycznie zadziałała szybko i sprawnie oczyściła swoje szeregi, zarazem zatrzymując sprawców poważnych przestępstw.
Słowom naszego rozmówcy przeczy jednak trochę inna głośna historia i przypadek policjantów, którzy niedawno usłyszeli zarzuty w związku z interwencją, po której zmarł zatrzymany przez nich mężczyzna.
- Szczerze? - pyta policjant. - Myślę, że akurat w tym wypadku prokuratura wygłupiła się stawiając zarzuty policjantom. Proszę się postawić na naszym miejscu: z jednej strony jest presja, aby policja działała sprawnie i bez pobłażania dla sprawców przestępstw, a z drugiej wymaga się od nas, aby z kimś, kto właśnie próbował wejść do cudzego mieszkania, zachowuje się agresywnie i grozi policjantom, obchodzić się jak ze szkłem.
Opinie (182) 9 zablokowanych
-
2014-09-26 21:12
.........
A co z gościem który zrobił te zdjęcia ? Czy zrobił i upubliczniił je zgodnie z prawem ? Nie wiem, więc się pytam . Jeśli nie to powinien ponieść tego poważne konsekwencje , łącznie z pozbawieniem wolności !!!!!!!
- 1 2
-
2014-09-30 08:24
smieszna kara
Takich obibokow wyrzucic z pracy, ale nie ma co sie dziwic pozniej takich mamy komendantow bo skads sie jednak biora takie typy. Kilka lat temu policjanci jezdzili jako taksowkarze i dzialo sie dokladnie tak samo bo po sluzbie wsiadali do taksowek a niestety organizmu nie da sie oszukac i kiedys sen jest potrzebny.Byc moze to dalej taksowkarze. Powinnismy glosowac za tym czy spiacych policjantow wyrzucic i jaka kare pieniezna na nich nalozyc.Gdyby ode mnie mialo to zalezec minimum po 20 tys zlotych z prywatnej kieszeni i zaden nie zasnal by juz na sluzbie. Milicja a policja zadnej roznicy nie widac, moze wiecej biora nic poza tym.
- 0 2
-
2014-09-30 14:43
Mam Nadziję:
że Pan Mateusz idąc na Policję prosząc o pomoc, otrzyma to samo. Idąc do lekarza będzie czekać. Idąc do urzędu g... załatwi. Co mu przeszkadzało. Marne pensje mają pracują w nocy na dodatkowych służbach po 12h i idą na 7 do pracy. To samo jest w szpitalach, lekarz na dyżurze śpi, bo co? 24 h na nogach? Żal mi Pana Panie Mateuszu, po prostu ludzka nieżyczliwość. Ja bym postukała w okno, obudziła i powiedziała, żeby chłopaki pojechali gdzieś indziej, bo tu ich widać. Ach, szkoda słów.
- 3 0
-
2014-09-30 22:11
Sprawdzajcie zarost
kiedyś nagminnie przełożeni czepiali się zarostu. I tak jak zauważycie policjanta nie ogolonego to od razu donos i wyautować poza służbę. Wielu policjantom zrobicie przysługę, bo dopiero w cywilu z emeryturą zobaczą że życie nie kończy się na syfie i można spokojnie żyć.
- 1 0
-
2018-05-28 08:24
A my na nich musimy placic.
Pewnie lufka poszla w obieg z panem Januarym slynnym funkcjonariuszem ekspertem od dobrych buchow w lesie daleko od strazy miejskiej. Taa wielki wazon najlepiej przyjac a potem co, paczek wjechał to i spac sie za chciało..
Panowie, wiadomo, ze szybka kimka przed spaniem, po wazonie jest zawsze spoko, ale takie przyjemnosci po programie, w tym czasie za drzewem ktos inny tez mogl akurat uskuteczniac dragulce i zloczynca sie zjaral, i uszlo mu na sucho.
A byla szansa na awansik, spaloona!
A serio to wieksze konsekwencje powinien ponosic wlasnie przelozony, i ten kto ustala zmiany policjantow tak, ze sa zmeczeni. Wyobrazam sobie, ze w statystycznie naj niebezpieczniejszym miescie w republice, czlowiek nie zasypia na patrolu jesli nie jest przemeczonyi to mocno.
Chyba ze bez beki poszedl montix i szybka kimka, to ja bym ich awansowal za zdrowe podejscie.
Tylko policje Szanuje- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.