- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (119 opinii)
- 2 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (172 opinie)
- 3 Pozostałości baterii mającej bronić portu (68 opinii)
- 4 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (120 opinii)
- 5 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (50 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Nielegalny wywóz odpadów z Gdańska na Kaszuby
12 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat)
Zobacz film z nielegalnego pozbywania się odpadów, nagrany przez Grupę Detektywistyczną Trójmiasto.
Gruz, styropian, folia czy pojemniki po farbach. Przez co najmniej miesiąc, setki ton odpadów budowlanych trafiało z Gdańska do dawnej żwirowni we wsi Klukowa Huta w powiecie kartuskim. Wszystko wskazuje na to, że proceder odbywał się nielegalnie, a pozbywająca się śmieci firma zaoszczędziła w ten sposób niebagatelną sumę pieniędzy.
Proceder wykryli i sfilmowali pracownicy z Grupy Detektywistycznej Trójmiasto, która prowadzi śledztwa na zlecenia podmiotów prywatnych.
Sprawnie i bez świadków
Wszystko wskazuje na to, że wszystko odbywało się niezgodnie z prawem. Odpady były najpierw składowane na placu na terenie Gdańska, skąd - zamiast do zakładu utylizacyjnego - pod osłoną nocy przewożono je ciężarówkami do Klukowej Huty. Następnie ładunek błyskawicznie zrzucano do nieczynnego wyrobiska, które zasypywano za pomocą spychacza grubą warstwą piachu.
- Niestety, nie mogę ujawnić nazwy firmy, którą obserwowaliśmy dla naszego zleceniodawcy. Mogę jedynie powiedzieć, że firma działa legalnie. Nocne transporty wyglądały na starannie zorganizowane. Wszystko odbywało się sprawnie i praktycznie bez obecności żadnych świadków. Po zasypaniu dołów, po odpadach nie pozostawał żaden ślad - wyjaśnia Piotr Górski, dyrektor operacyjny z Grupy Detektywistycznej Trójmiasto.
Nielegalny sposób na łatwe pieniądze
Detektywi śledzili wywózki do Klukowej Huty od początku do końca grudnia. Z ich obserwacji wynika, że nocne transporty odpadów odbywały się średnio dwa razy w tygodniu, w godzinach pomiędzy 22 a 3. Proceder trwał prawdopodobnie od co najmniej kilku miesięcy. Detektywi podejrzewają, że obserwowana przez nich firma zaoszczędziła na zakopywaniu śmieci w dawnym żwirowisku pokaźną kwotę. Utylizacja tony odpadów budowlanych to bowiem koszt ok. 300 zł.
- Wszystkie czynności świadczą o tym, że obserwowana przez nas firma znalazła po prostu łatwy sposób na nielegalny zarobek. To prosty rachunek ekonomiczny. Wywiezienie odpadów i zakopanie ich w ziemi jest wielokrotnie tańsze, niż przekazanie ich zgodnie z literą prawa do utylizacji - kwituje Górski.
Dotkliwe kary w razie udowodnienia nieprawidłowości
O sprawie zostały już poinformowane władze gminy Stężyca, w granicach której leży wieś Klukowa Huta. Jej wójt, Tomasz Brzoskowski, nie krył zaskoczenia doniesieniami i natychmiast przekazał je do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku. Organ zlecił przeprowadzenie w tej sprawie kontroli, która rozpocznie się w czwartkowy poranek.
W razie stwierdzenia nieprawidłowości - a wydaje się to niemal pewne - firma z Gdańska musi liczyć się z surowymi konsekwencjami. Za nielegalne składowanie odpadów grozi administracyjna kara pieniężna w wysokości do miliona złotych oraz kara pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do lat 5.
- Informacje od wójta gminy Stężyca były przesłanką do wszczęcia postępowania kontrolnego. Przede wszystkim będziemy ustalać czy składowanie odbywało się na podstawie zezwolenia odpowiedniego organu w miejscu do tego przeznaczonym. Brak takiego zezwolenia automatycznie powoduje nałożenie podwyższonych opłat. Jeśli natomiast stwierdzimy wypełnienie przesłanek karnoprawnych, skierujemy pismo do organów ścigania - informuje Radosław Rzepecki, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Miejsca
Opinie (152) ponad 20 zablokowanych
-
2017-01-18 15:30
Ta firma pochodzi z Jankowa gd
- 1 0
-
2017-02-10 10:57
śmiech na sali...
ręka rękę myje.... i tyle w temacie.... temat zniknie tak szybko jak odpady;)
- 0 0
-
2018-04-15 16:59
Powinno się takim k*tasom łapy odpie**olić przy samej d*pie!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.