- 1 Z dworca na Jasień 80 zł (610 opinii)
- 2 Mapa pożarów aut w Trójmieście (93 opinie)
- 3 Zamkną ulicę w Sopocie na 3 miesiące (37 opinii)
- 4 Zaśmiecone gdyńskie westerplatte (62 opinie)
- 5 Nowe oblicze Wroniej Górki na Aniołkach (39 opinii)
- 6 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (45 opinii)
Dłuższe śledztwo w sprawie korupcji w gdańskim magistracie
O pół roku prokuratura przedłużyła śledztwo w sprawie korupcji w wydziale mieszkaniowym gdańskiego magistratu. Chodzi o dokładną analizę zabezpieczonych dokumentów i określenie roli osób nadzorujących podejrzane urzędniczki. Tymczasem rośnie liczba osób, którym postawiono zarzuty, a które - zdaniem prokuratury - wręczyły urzędnikom łapówki.
Kobiety zostały już zwolnione z aresztu. - W toku śledztwa funkcjonariusze CBŚ w Gdańsku, na polecenie prokuratora, zabezpieczyli komplet dokumentów niezbędnych do ustalenia stanu faktycznego. W tej sytuacji prokurator uznał, że osoby podejrzane nie mają już żadnych możliwości negatywnego ingerowania w tok postępowania - tłumaczy Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku i dodaje, że wobec podejrzanych stosowane są inne środki: dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.
Głównym powodem przedłużenia śledztwa do końca czerwca 2015 roku jest konieczność dokładnego przeanalizowania zabezpieczonych dokumentów. Już teraz ich analiza sprawiła, że prokuratorzy mogli postawić zarzuty kolejnym osobom - głównie chodzi o te osoby, które miały wręczyć urzędnikom korzyści majątkowe w zamian za przydział mieszkania.
Na początku śledztwa prokuratura apelowała, aby wszystkie tego typu osoby zgłosiły się same i opowiedziały o sprawie. Faktycznie kilka takich osób zgłosiło się wówczas do prowadzących śledztwo - nie postawiono im zarzutów, dziś mają status świadków. Osoby, które nie skorzystały z tej możliwości, a do których policjanci z CBŚ dotarli samodzielnie, zarzuty usłyszały. Łącznie (razem z urzędniczkami) objęto nimi w tej sprawie już 27 osób.
Prokuratorzy wciąż nie przesłuchali jeszcze członków zarządu miasta i innych osób sprawujących szeroko rozumiany nadzór nad działalnością Wydziału Gospodarki Komunalnej w gdańskim magistracie. Prowadzący śledztwo świadomie zostawili te przesłuchania na sam koniec, gdyż wciąż nie wiadomo, czy osoby te zostaną przesłuchane jako świadkowie czy jako podejrzani.
- Trwa nieustanna praca nad dokumentami zabezpieczonymi w Urzędzie Miejskim w Gdańsku i w Gdańskim Zarządzie Nieruchomości Komunalnych. Od rezultatów tej pracy zależy to, w jakim charakterze osoby te będą przesłuchane - mówi Marciniak.
Opinie (134) 2 zablokowane
-
2014-12-24 18:13
A może zajęliby się Wydziałem Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków i pozwoleniami na zamieszczanie nośników reklamowych? Tam to się dzieje ;)
- 2 0
-
2014-12-27 22:12
he,he korupcja
cego sie spodziewacie,ci co dali lapowki oddadza tez mieszkania?Nastepna pokazowka,pogadaja i znowu leb ukreca.A co z tymi na wyzszych stolkach?Pic na wode
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.