- 1 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (66 opinii)
- 2 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (57 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (109 opinii)
- 4 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (129 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (161 opinii)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (287 opinii)
Gdański adwokat i sędzia skazani
Adwokat Piotr P. został skazany na pięć lat więzienia, sędzia Magdalena P. na dwa lata w zawieszeniu na pięć, a prokurator Bogusław J. na 1,5 roku w zawieszeniu na cztery lata. To efekt głośnej sprawy korupcyjnej w gdańskim sądzie z 2005 roku, kiedy zwolnienie z aresztu kosztowało 10 tys. zł.
Od razu okazało się, że kryształową moralnością pochwalić się nie może. Oprócz własnego telefonu używał też komórki zarejestrowanej nie na siebie, a na konkubinę. Gdy Centralne Biuro Śledcze założyło podsłuch, okazało się, że głównym zajęciem mecenasa jest nieformalne załatwianie spraw swoich klientów.
Najwięcej załatwiał przez swoją znajomą, sędzię Magdalenę P., z którą łączył go intymny związek. Sędzia po ujawnieniu skandalu przyznała, że po prostu zakochała się w adwokacie, dlatego też spełniała jego żądania. Nie otrzymywała jednak za to gratyfikacji finansowych. Szczegóły opisaliśmy w artykule S jak skorumpowany sąd.
Trwający od czterech lat proces szajki właśnie zakończył się w Koszalinie. Adwokat Piotr P. został skazany na pięć lat więzienia oraz 18 tys. zł grzywny za płatną protekcję. Udowodniono mu, że przyjął kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pomagająca mu sędzia Magdalena P. z Sądu Rejonowego w Gdańsku została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, a prokurator z Pruszcza Gdańskiego, Bogusław J., na 1,5 roku w zawieszeniu na cztery lata. Trzy inne osoby dostały kary więzienia w zawieszeniu za pomocnictwo w płatnej protekcji. Uniewinniono siedem osób.
- W materiale dowodowym objawił się taki obraz wymiaru sprawiedliwości, jaki był w Sądzie Rejonowym w Gdańsku w IV wydziale karnym, jakiego sąd nie spodziewał się w jakimkolwiek wydziale jakiegokolwiek sądu, który mógłby normalnie funkcjonować - powiedział w Radiu Gdańsk sędzia Przemysław Żmuda.
Wyrok nie jest prawomocny.
Opinie (312) ponad 10 zablokowanych
-
2012-12-30 18:40
Skandal.
j/w
- 6 0
-
2012-12-30 21:12
jak to? skazali sędziego niezawisłego i papugę niekaralną?
ten kraj schodzi na psy kiedy sprawiedliwość trzeba zamykać do więzienia.
- 9 0
-
2012-12-30 21:17
Pełna zgoda..
Też bym skazał gdańskiego adwokata. Zdecydowanie wolę cytrynówkę lubelską.
he he he- 5 0
-
2012-12-30 21:30
podajcie nazwiska, bo nie che byc ani sądzony
ani broniony przez tę ekipę - mam do tego prawo?
- 10 0
-
2012-12-30 21:36
obszernie wyjaśniono sprawę -
- 6 0
-
2012-12-30 21:43
chyba się nie spietra ów P.
i nadal będzie zakochany w spłonionej P. Życzmy też polskim Bonnie i Clydowi, aby w NR nadal pielęgnowali swoja romantyczną miłość! Może jakiś film powstanie o tej miłej parze? I tu mamy sąd b. prezesa Milewskiego?
- 7 0
-
2012-12-30 21:53
Syn Kaczmarka na studiach dzięki pozycji ojca
Krzysztof Katka, Sławomir Sowula,
Gdańsk 2006-08-28, ostatnia aktualizacja 2006-08-28 08:43:22.0
Syn prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka miał za mało punktów z egzaminu, ale dostał się na Uniwersytet Gdański dzięki pozycji ojca - wynika z odtajnionych właśnie dokumentów uczelni Prokurator opowiedział nam wszystko dopiero teraz, gdy po długim procesie z uczelnią zdobyliśmy listę nazwisk 68 młodych ludzi, którzy w 2004 r. dostali się na wydział prawa UG "z odwołania". "Gazeta" ujawniła wtedy, że co najmniej w kilku przypadkach "odwołanie" oznaczało protekcję. Listy polecające konkretnych kandydatów, których odwołania trzeba uwzględnić, napisali do władz uczelni m.in. prezes sądu okręgowego i dziekan rady adwokackiej. Dzięki ich pismom przyjęto na studia dwójkę dzieci sędziów, córkę prokuratora okręgowego oraz kilkoro pociech z rodzin adwokackich.Nie dostały się osoby, które zdobyły na egzaminie więcej punktów niż synowie i córy prawników.Po naszych publikacjach i interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich poszkodowani zostali przyjęci. Ale cała "lista 68" pozostała tajna. Rektor UG Andrzej Ceynowa, którego córka dostała się na prawo z odwołania rok wcześniej, zasłonił się ustawą o ochronie danych osobowych.Gdańska redakcja "Gazety" wystąpiła do sądu. Po półtora roku, gdy wojewódzki sąd administracyjny kazał uczelni ujawnić listę, uniwersytet odwołał się do NSA. "Gazeta" wygrała i 7 sierpnia br. lista została odtajniona.Potwierdziły się nasze podejrzenia - lista jest pełna dzieci znanych prawników. Najwyżej postawiony wśród ojców to Janusz Kaczmarek - w 2004 r. szef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, teraz prokurator krajowy.- Synowi zabrakło dwóch punktów, żeby się dostać w normalnym trybie - przyznał nam w piątek Janusz Kaczmarek.- I tak jak inni prawnicy napisał pan list polecający?- Jak najbardziej wiedziałem, że syn pisze odwołanie, choć jego treści szczegółowo nie znałem. Syn zapytał mnie, czy może napisać, że jestem jego ojcem. Pytał też, czy może umieścić ciocie i wujków. Odparłem, że o mnie, jak i o nich może napisać. Jesienią 2004 r. młody Kaczmarek był już studentem UG, a "Gazeta" (i inne media) informowały o kolejnych odsłonach "afery rekrutacyjnej". Wtedy prokurator doradził synowi, by po pierwszym roku "schował się" w Toruniu.- To dla jego dobra i komfortu studiowania - przyznaje Kaczmarek. - I była jeszcze jedna przyczyna. Z pewnych materiałów, których ujawnić nie mogę, poznałem treść takiej oto rozmowy. Pewna osoba dzwoni do profesora z Uniwersytetu Gdańskiego i mówi: "Prokurator Kaczmarek się na mnie uwziął, doradź, co robić". A profesor na to: "Nie martw się, jego syn jest u nas na uniwersytecie". Ta rozmowa niby nic nie mówi, ale jednocześnie zawiera poważne treści. To też była przyczyna, dla której syn zmienił uczelnię.W latach 80. młody Janusz Kaczmarek dostał posadę w gdańskiej prokuraturze dzięki swemu ojcu Kazimierzowi. Kaczmarek senior, wtedy pracujący w Baltonie, załatwił prokuratorowi okręgowemu Ryszardowi Zegarowi zachodni specyfik na mrówki faraonki, które rozpleniły się w bloku szefa okręgówki. W zamian Zegar załatwił Kaczmarkowi juniorowi etat.Krzysztof Katka, Sławomir Sowula,
Gdańsk
Gazeta Wyborcza- 20 0
-
2012-12-30 21:55
media 2008-03-18
Może posiedzieć 10 lat, ale nadal jest sędzią. Oskarżona w aferze w pomorskim wymiarze sprawiedliwości sędzia Magdalena Płonka nadal jest sędzią, chociaż zawieszonym i bez immunitetu. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował, że nie może jej ukarać dyscyplinarnie, np. usuwając z zawodu. Powód? Wniosek o jej ukaranie wpłynął do apelacji... za późno.
- 12 0
-
2012-12-30 22:23
Tygrys robi sianko ale stracił syna -poniósł kare (4)
Pan bóg rychliwy ale sprawiedliwy!~!!!!!!!!!!!!!!
- 12 1
-
2012-12-31 00:00
Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy ! (1)
- 7 1
-
2012-12-31 00:01
Rychło w czas ...
- 7 0
-
2012-12-31 09:35
chyba raczej " NIERYCHLIWY"
........
- 6 0
-
2013-01-04 14:47
Naucz się pisać a potem komentuj. Nie bardzo rozumiem co "robienie sianka" ma wspólnego z tragiczną śmiercią bliskiej osoby i jaką trzeba być ograniczona małą istotą by pisać takie bzdury
- 0 5
-
2012-12-30 22:30
Dziwne wyroki
Paweł M. pseudo BIKER został skazany na 5 lat w procesie Tygrysa, chociaż nie należał do jego szajki i został dołączony do sprawy z polecenia prokuratora z Białego Stoku. Nikt go nie poinformował o terminie wydania wyroku, o zasądzonej karze, żadnego odpisu wyroku, a o karze dowiedział się w ZK, gdzie został umieszczony po zatrzymaniu przez policję. Ale jego nie bronił żaden adwokat. Ciekawe, jakie wyroki zapadną (a może już azpadły) w sprawie innych członków tego gangu. Skąd nagle taka cisza medialna w w tej sprawie?
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.