- 1 Kto się przypiął do mojego roweru? (78 opinii)
- 2 Oddam drzewa na Spacerowej bez żalu (456 opinii)
- 3 Mapa pożarów aut w Trójmieście (117 opinii)
- 4 Winda w tunelu do dworca Gdynia Główna (45 opinii)
- 5 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (63 opinie)
- 6 Utwardzą prowizoryczny parking przy hali (35 opinii)
Zabójstwo "Zachara": sąd zadecyduje, czy będzie kolejny proces
25 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Uchylono areszt skazanemu ws. pobicia "Zachara", a on uciekł
Sprawa zabójstwa Daniela Z., czyli "Zachara" trafiła do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Obrońcy Sylwestra S., którego niemal rok temu skazano za zabójstwo jednego z domniemanych szefów trójmiejskiego półświatka, domagają się ponownego procesu bądź też zmiany kwalifikacji czynu: z zabójstwa na udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym.
W pobiciu "Zachara" brało udział 17 osób, ale - zdaniem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku - za jego śmierć odpowiedzialna była głównie jedna z nich. Sąd niższej instancji przychylił się w czerwcu ubiegłego roku do tego wniosku, choć tylko częściowo. Uznał co prawda, że Sylwester S. faktycznie zaatakował Daniela Z. nożem, jednak nie wykluczył, iż w podobny sposób mogły go atakować także inne osoby, gdyż na miejscu zdarzenia z pewnością było więcej osób uzbrojonych w niebezpieczne narzędzia (noże, maczety, pałki... a nawet kij golfowy).
Sylwester S. oskarżony był też o próbę zabójstwa kolegi Daniela Z., który również był na miejscu zdarzenia. Tu także sąd pierwszej instancji ocenił sytuację inaczej niż prokuratorzy, uznając, że mężczyzna ugodził swoją ofiarę nożem, ale nie próbował jej zabić, gdyż, gdy już leżała bezbronna na ziemi, nie ponowił ataku, tylko odszedł od niej.
Niemniej zeszłoroczny wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku był jednoznaczny - uznano, że mężczyzna zadał Danielowi Z. przynajmniej część śmiertelnych ran i skazano go na 25 lat więzienia. Od decyzji tej odwołali się obrońcy Sylwestra S.
- Naszym zdaniem sąd niższej instancji błędnie ustalił stan faktyczny, gdyż w zdarzeniu, które doprowadziło do śmierci Daniela Z. udział brało wiele osób i nie ustalono na przykład, kto zadawał ciosy, natomiast całą odpowiedzialnością obarczono tylko jedną osobę - stwierdził Paweł Zieliński, jeden z nich.
Przed sądem obrońcy Sylwestra S. podnieśli także inne argumenty: wskazali na to, że chociaż sam atak na "Zachara" trwał niewiele ponad 20 sekund, to na jego ciele pojawiły się rany zadane zarówno z przodu, jak i z tyłu, co samo w sobie świadczyć ma o tym, że nie mógł on paść ofiarą jednego napastnika.
Zdaniem prawników sąd niższej instancji wszystkie wątpliwości w sprawie zinterpretował nie - jak powinien - na korzyść oskarżonego, ale właśnie na jego niekorzyść.
Wypowiedział się także sam Sylwester S. - Byłem tam, biłem się, ale nie dlatego, że miałem taki kaprys. Ja byłem w pracy, stałem na bramce. I tak, rzuciłem ławką, ale nie dlatego, aby komuś zrobić krzywdę, ale dlatego, że do lokalu, w którym trwała impreza, szła grupa 20 osób z pałkami i nożami - stwierdził.
O tym, czy Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzyma zeszłoroczny wyrok, czy też przychyli się do wniosków obrońców Sylwestra S. i cofnie sprawę do ponownego rozpatrzenia, bądź też zmieni kwalifikację czynu z zabójstwa na udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym, dowiemy się w piątek.