• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zabójstwo "Zachara": sąd zadecyduje, czy będzie kolejny proces

Piotr Weltrowski
25 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Sylwester S. stwierdził w poniedziałek przed sądem, że "padł ofiarą pomówienia", bo co prawda brał udział w pobiciu Daniela Z., ale nie użył noża i nie ranił go w ten sposób. Sylwester S. stwierdził w poniedziałek przed sądem, że "padł ofiarą pomówienia", bo co prawda brał udział w pobiciu Daniela Z., ale nie użył noża i nie ranił go w ten sposób.

Sprawa zabójstwa Daniela Z., czyli "Zachara" trafiła do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Obrońcy Sylwestra S., którego niemal rok temu skazano za zabójstwo jednego z domniemanych szefów trójmiejskiego półświatka, domagają się ponownego procesu bądź też zmiany kwalifikacji czynu: z zabójstwa na udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym.



Sądzisz, że sąd zarządzi ponowny proces w sprawie zabójstwa "Zachara"?

Daniel Z. ps. "Zachar", czyli jeden z domniemanych szefów trójmiejskiego półświatka, został zamordowany w nocy 14 lipca 2009 roku, przy pętli autobusowej na ul. Droszyńskiego zobacz na mapie Gdańska w Oliwie.

W pobiciu "Zachara" brało udział 17 osób, ale - zdaniem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku - za jego śmierć odpowiedzialna była głównie jedna z nich. Sąd niższej instancji przychylił się w czerwcu ubiegłego roku do tego wniosku, choć tylko częściowo. Uznał co prawda, że Sylwester S. faktycznie zaatakował Daniela Z. nożem, jednak nie wykluczył, iż w podobny sposób mogły go atakować także inne osoby, gdyż na miejscu zdarzenia z pewnością było więcej osób uzbrojonych w niebezpieczne narzędzia (noże, maczety, pałki... a nawet kij golfowy).

Sylwester S. oskarżony był też o próbę zabójstwa kolegi Daniela Z., który również był na miejscu zdarzenia. Tu także sąd pierwszej instancji ocenił sytuację inaczej niż prokuratorzy, uznając, że mężczyzna ugodził swoją ofiarę nożem, ale nie próbował jej zabić, gdyż, gdy już leżała bezbronna na ziemi, nie ponowił ataku, tylko odszedł od niej.

Niemniej zeszłoroczny wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku był jednoznaczny - uznano, że mężczyzna zadał Danielowi Z. przynajmniej część śmiertelnych ran i skazano go na 25 lat więzienia. Od decyzji tej odwołali się obrońcy Sylwestra S.

- Naszym zdaniem sąd niższej instancji błędnie ustalił stan faktyczny, gdyż w zdarzeniu, które doprowadziło do śmierci Daniela Z. udział brało wiele osób i nie ustalono na przykład, kto zadawał ciosy, natomiast całą odpowiedzialnością obarczono tylko jedną osobę - stwierdził Paweł Zieliński, jeden z nich.

Przed sądem obrońcy Sylwestra S. podnieśli także inne argumenty: wskazali na to, że chociaż sam atak na "Zachara" trwał niewiele ponad 20 sekund, to na jego ciele pojawiły się rany zadane zarówno z przodu, jak i z tyłu, co samo w sobie świadczyć ma o tym, że nie mógł on paść ofiarą jednego napastnika.

Zdaniem prawników sąd niższej instancji wszystkie wątpliwości w sprawie zinterpretował nie - jak powinien - na korzyść oskarżonego, ale właśnie na jego niekorzyść.

Wypowiedział się także sam Sylwester S. - Byłem tam, biłem się, ale nie dlatego, że miałem taki kaprys. Ja byłem w pracy, stałem na bramce. I tak, rzuciłem ławką, ale nie dlatego, aby komuś zrobić krzywdę, ale dlatego, że do lokalu, w którym trwała impreza, szła grupa 20 osób z pałkami i nożami - stwierdził.

O tym, czy Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzyma zeszłoroczny wyrok, czy też przychyli się do wniosków obrońców Sylwestra S. i cofnie sprawę do ponownego rozpatrzenia, bądź też zmieni kwalifikację czynu z zabójstwa na udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym, dowiemy się w piątek.

Opinie (110) ponad 10 zablokowanych

  • Sylwek dozywocie to sprawiedliwosc

    • 4 1

  • zli455

    zachar to chwast . wyrwali chwasta !!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane