Dwie kobiety i mężczyzna skakali w nocy po zaparkowanym na ulicy samochodzie. Właścicielka auta wezwała policję, a gdy ta pojawiła się na miejscu i zatrzymała wandali, okazało się, że zniszczyli oni auto "przez pomyłkę", bo chcieli poskakać po zaparkowanym kilka metrów dalej samochodzie kolegi. Tak dla żartu...
tak, człowiek głupieje w takich chwilach
18%
raz i bardzo tego żałuję
7%
nie, panuję nad sobą także po alkoholu
56%
Zdarzenie miało miejsce w Oliwie, około godz. 1 w nocy. Właścicielka opla astry usłyszała hałas i zobaczyła przez okno, że trzy osoby skaczą po dachu jej samochodu. Zadzwoniła na policję. Zanim patrol pojawił się na miejscu, wandale zdążyli uciec, jednak złapano ich kilka przecznic dalej.
21-latka z Gdańska, jej o rok młodsza koleżanka z Gdyni oraz 29-latek z Inowrocławia byli pijani. Mężczyzna miał w organizmie ponad promil alkoholu, obie kobiety - około promila.
- Kiedy wytrzeźwieli, usłyszeli zarzuty zniszczenia mienia, za co grozi do 5 lat więzienia - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.Cała trójka próbowała tłumaczyć policjantom, że do zniszczenia auta doszło przez przypadek. Kobiety i mężczyzna chcieli zrobić żart swojemu koledze i wejść na dach jego auta. Traf chciał, że pomylili samochody, gdyż oba stały niedaleko siebie i miały ten sam kolor.
Do śmiechu nie jest jednak właścicielce zniszczonego samochodu - swoje straty wyceniła na 10 tys. zł.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
