- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (105 opinii)
- 2 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (125 opinii)
- 3 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (118 opinii)
- 4 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (50 opinii)
- 5 Pozostałości baterii mającej bronić portu (66 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Czerwona torebka na gdyńskim bulwarze
1 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
aktualizacja: godz. 09:08
(2 sierpnia 2013)
Młodzi ludzie połakomili się na leżącą bez opieki na ławce damską torebkę. Sęk w tym, że o pozostawionym przedmiocie wiedzieli też strażnicy miejscy, którzy przygodnych złodziei zatrzymali na gorącym uczynku. Młodzi ludzie przyznali się do kradzieży.
Aktualizacja 2 sierpnia, godz. 9:05 Skontaktowali się z nami bohaterowie tego tekstu. Twierdzą, że choć faktycznie znaleźli torebkę na ławce i obejrzeli jej zawartość, rozejrzeli się czy nikt po nią nie wraca, to zabrali ją do auta, aby osobiście oddać właścicielce. Twierdzą też, że - wbrew informacjom przekazanym nam przez gdyńską Straż Miejską - nie przyznali się do kradzieży, lecz jedynie złożyli wyjaśnienia w komisariacie.
W piątek wieczorem po Bulwarze Nadmorskim w Gdyni spacerowało już niewiele osób. Także dzięki temu operator miejskiego monitoringu mógł łatwo dojrzeć zapomnianą przez niefrasobliwą spacerowiczkę czerwoną torebkę, która leżała na jednej z ławek. Nie wiedząc, czy to zguba, czy może celowo pozostawiony przedmiot, skierował na miejsce patrol Straży Miejskiej.
- Operator słusznie uznał, że trzeba sprawdzić, czy torebka nie zawiera niebezpiecznych przedmiotów czy substancji - tłumaczy Danuta Wołk-Karaczewska, rzeczniczka gdyńskiej Straży Miejskiej.
Ale nie tylko operator monitoringu zainteresował się pozostawionym na ławce przedmiotem. W pewnym momencie w kadrze miejskiej kamery pojawiło się dwoje młodych ludzi. Najpierw przeszli obok ławki, ale potem zawrócili, rozejrzeli się dookoła i usiedli na niej. Mężczyzna wziął torebkę do ręki, otworzył, przyjrzał zawartości, potem z towarzyszącą mu kobietą odeszli. Poszli na parking, gdzie wcześniej zaparkowali samochód.
Wtedy podeszli do nich strażnicy miejscy, którzy przez cały czas byli instruowani o rozwoju wydarzeń przez operatora monitoringu miejskiego.
- Młodzi ludzie przyznali się do kradzieży, złożyli wyjaśnienia w Komisariacie Policji w Gdyni-Śródmieściu. To kolejne zatrzymanie, do którego walnie przyczynił się system miejskiego monitoringu i spostrzegawczość operatora - informuje Danuta Wołk-Karaczewska.
Zatrzymani młodzie ludzie pewnie nigdy nie zaplanowaliby żadnej kradzieży, być może mieli dotąd nieposzlakowaną opinię i cieszyli się sympatią w swoim otoczeniu. Niestety, w ich przypadku prawdziwe okazało się przysłowie, że to okazja czyni złodzieja. Jednak ich zachowania w żaden sposób to nie usprawiedliwia.
ms
Opinie (198) 5 zablokowanych
-
2015-03-04 19:06
CHORE
skoro cos lezy bezpańskie to to nie jest kradzież. ja tk raz znalazłam portfel , zawiozłam pod adres znaleziony w srodku okazało się ze matka typa którego zgube znalazłam już od 3 dni syna nie widziała ;/
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.