• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Biegły: "Wolv" był pod wpływem narkotyków, gdy spowodował śmiertelny wypadek

Piotr Weltrowski
3 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Zdjęcie wykonane przez jednego z naszych czytelników tuż po kwietniowym wypadku. Zdjęcie wykonane przez jednego z naszych czytelników tuż po kwietniowym wypadku.

Artur W. ps. "Wolv" - kryminalista, który pod koniec kwietnia, podczas przerwy w odbywaniu kary, spowodował wypadek, w którym zginęła kobieta, a dwie inne osoby zostały ranne - prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Prokuratura dysponuje opinią biegłych, która umożliwi zmianę kwalifikacji czynu.



Czy policja powinna częściej kontrolować kierowców pod kątem przyjmowania narkotyków?

O Arturze W. głośno zrobiło się 25 kwietnia - jadąc pożyczonym samochodem, bez prawa jazdy, spowodował we Wrzeszczu wypadek, w którym zginęła jedna osoba, a dwie inne zostały ranne. Jak się okazało, wszystko działo się w trakcie przerwy w aresztowaniu spowodowanej rzekomo złym stanem zdrowia mężczyzny. Wątłe zdrowie nie przeszkadzało mu jednak w zażywaniu środków odurzających.

- Otrzymaliśmy opinię biegłych, z której wynika, że w momencie zdarzenia podejrzany znajdował się pod wpływem takich środków. W chwili obecnej nie mogę jednak zdradzić, o jakie konkretnie środki chodziło, gdyż wciąż czekamy na opinie uzupełniające - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

Najprawdopodobniej zażytym przez Artura W. narkotykiem była kokaina - o tym, że wykryto ją w ślinie mężczyzny tuż po wypadku, wspominali wcześniej zajmujący się sprawą policjanci.

Dla "Wolva" oznacza to zmianę kwalifikacji popełnionego przez niego czynu i możliwość dłuższej odsiadki. Fakt, iż prowadził pod wpływem środków odurzających sprawia, że zamiast ośmiu lat więzienia grozić będzie mu 12 lat za kratkami.

- Formalnie zarzut nie został jeszcze zmieniony. Prokurator prowadzący sprawę czeka jeszcze na opinię dotyczącą techniki i taktyki jazdy. Gdy ją otrzyma, sformułuje już dokładnie zarzuty, uwzględniając także fakt, że podejrzany prowadził samochód po narkotykach - tłumaczy Janikowska-Matusiak.

Artur W. to postać doskonale znana przedstawicielom policji, prokuratury i sądu. Pierwszy raz trafił do więzienia w 1995 roku. Po ponad roku wyszedł na wolność, tylko po to jednak, aby w 1999 roku znów zostać prawomocnie skazanym, tym razem na osiem lat. Odsiadkę skończył w 2007 roku. Bardzo szybko wrócił do dawnych przyzwyczajeń i rok po wyjściu z więzienia został złapany na popełnieniu kolejnego poważnego przestępstwa: wymuszenia rozbójniczego.

Według Prokuratury Apelacyjnej z Gdańska Artur W. popełnić miał je ze swoim znajomym - Krzysztofem P. Obaj działali niczym przestępcy z filmu "Dług" - wpędzili swoją ofiarę w spiralę wyimaginowanych długów, zastraszali ją i wymuszali od niej kolejne pieniądze i przedmioty.

We wrześniu ubiegłego roku skazano go za to przestępstwo na 10 lat więzienia. Wyrok nie jest jednak prawomocny - we wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbędzie się rozprawa apelacyjna.

Opinie (164) ponad 10 zablokowanych

  • Kto ma wiedzieć ten wie

    co się w Gdańsku wyprawia.

    • 25 2

  • A co z bylym policjantem Sloniem Mackiem J?
    Wiesza nadal za rece podejrzanych?

    • 9 3

  • Za jaja i powiesić!!! Albo do paki na 25 lat niech schyla się. Po mydło i mu du..rozjadą

    • 9 1

  • Na krzesło skurwiela

    Eliminować szmaty ze społeczeństwa/

    • 26 1

  • Resocjalizacja po polsku. (1)

    Nie mam zamiaru go utrzymywać przy życiu, chory kraj.

    • 23 0

    • Emigruj na Białoruś!

      • 0 9

  • Zniesmaczona

    Ze tez takiego gnoja ziemia nosi...

    • 18 0

  • Ubijut ciula

    • 13 0

  • xyz

    w dyby gnoja wystawić ul Długa na miesiąc

    • 12 0

  • gangsterzy (3)

    Ja tam widze na zdjęciu znajome twarze tych porywaczy co kitka zabrali w styczniu lobuzy

    • 13 0

    • re (2)

      to te grubasy porwały Tomka?

      • 6 0

      • lenoxy te grubasy! (1)

        • 5 0

        • taa

          Razem z volfem koledze krzywde zrobili

          • 2 0

  • Hłe hłe!

    Tego tylko było trzeba, żeby uchronić kolejnego bandziora przed odpowiedzialnością. Już pan/pani prokurator, pod wpływem perswazji krewnych i znajomych królika, pardon, Wolva, taką kwalifikację czynu zastosuje, że wyląduje on w tradycyjnej ochronce dla niepełnosprytnych knajaków, żon adwokatów i synów byłych prezydentów, czyli w psychiatryku. Góra na rok, po czym wyjdzie z żółtymi papierami.

    • 20 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane