• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sprawa Samira S. ponownie w sądzie. Obrona chce uniewinnienia

Rafał Borowski
29 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Skład orzekający podczas rozprawy apelacyjnej Samira S. Na środku siedzi przewodniczący - sędzia Włodzimierz Brazewicz. Skład orzekający podczas rozprawy apelacyjnej Samira S. Na środku siedzi przewodniczący - sędzia Włodzimierz Brazewicz.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku miał w czwartek rozpatrzyć odwołanie od wyroku dożywocia dla Samira S. Mężczyzna został oskarżony o zamordowanie trzyosobowej rodziny w marcu 2013 roku w mieszkaniu w centrum Gdańska. Ze względu na zawiłość sprawy, ogłoszenie wyroku odroczono do 4 stycznia przyszłego roku.



Jak myślisz, jak zachowa się sąd drugiej instancji?

Przypomnijmy: 14 marca 2013 roku, w jednym z mieszkań przy ul. Długiej w Gdańsku odnaleziono ciała trzyosobowej rodziny: kolekcjonera militariów Adama K., jego żony Agnieszki K. oraz ich 1,5-rocznej córki Niny. Z protokołu sekcji zwłok wynika, że wszyscy zostali zamordowani dzień wcześniej strzałami w głowę z bliskiej odległości.

Już dzień później policjanci zatrzymali na terenie Elbląga podejrzewanego o dokonanie tego makabrycznego czynu. Okazał się nim Rosjanin azerskiego pochodzenia - Samir S., który mieszka w Polsce od ponad 10 lat.

Stróże prawa odnaleźli w jego mieszkaniu przedmioty zrabowane z miejsca zbrodni: militaria i porcelanę pochodzące z okresu II wojny światowej (o wartości ok. 60 tys. zł) oraz różnego rodzaju sprzęt elektroniczny: notebook, dwa Ipady, dwa aparaty fotograficzne, dysk zewnętrzny, dwie karty pamięci i telefon komórkowy (o wartości ok. 4,5 tys. zł).

Jednak, co najważniejsze, odnaleziono również narzędzie zbrodni - pistolet marki Walther P22. Zgodnie z ekspertyzą biegłych z zakresu balistyki, to właśnie z tej broni padły strzały, które uśmierciły Adama K. oraz jego żonę i córkę. Inna ekspertyza biegłych wykazała natomiast, że na pistolecie znajdują się ślady biologiczne, należące wyłącznie do Samira S.

Motywacja zasługująca na szczególne potępienie

Zgodnie z ustaleniami śledczych, zbrodnia miała najprawdopodobniej motyw rabunkowy. Domniemany zabójca znał się ze swoją ofiarą, która z nieustalonej przyczyny zaprosiła go do swojego mieszkania. Między mężczyznami miało dojść do kłótni, która bezpośrednio sprowokowała Samira S. do pociągnięcia za spust.

W maju 2015 roku przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces, który zakończył się w marcu tego roku. Pięcioosobowy skład orzekający praktycznie w całości podzielił ustalenia prokuratury i wymierzył Samirowi S. karę dożywotniego pozbawienia wolności (z możliwością warunkowego, przedterminowego zwolnienia po upływie 35 lat), pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat oraz nakazał wypłatę zadośćuczynienia w wysokości kilkuset tysięcy złotych na rzecz rodzin ofiar.

Przewodniczący składu, sędzia Robert Studzienny podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że wina Samira S. nie budzi żadnych wątpliwości, a motywacja jego zbrodni zasługuje na szczególne potępienie.

Sąd oddalił wszystkie wnioski dowodowe obrony

W czwartkowe przedpołudnie Sąd Apelacyjny w Gdańsku miał ogłosić wyrok w sprawie apelacji od powyższego wyroku, od którego odwołały się obie strony postępowania. Prokuratura wniosła o rozszerzenie zadośćuczynienia o kolejnego członka rodziny zamordowanych. Obrońca Samira S., sopocki adwokat Arnošt Bečka, wniósł natomiast o uniewinnienie swojego klienta. Jego zdaniem, proces przed sądem pierwszej instancji miał charakter poszlakowy. Innymi słowy, organom ścigania nie udało się zebrać dowodów, które niezbicie wskazywałyby na sprawstwo Rosjanina. Ponadto, zarzucił sądowi przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów.

Każda ze stron wygłosiła trwającą po aż kilkadziesiąt minut mowę końcową, w której szczegółowo wyłożyła argumentację swojego odwołania. Wcześniej adwokat Bečka złożył kilka wniosków dowodowych, dotyczących m. in. rekonstrukcji zdarzeń oraz skierowania Samira S. na ponowną obserwację psychiatryczną. Wszystkie wnioski zostały jednak przez sąd oddalone.

- Sąd postanowił oddalić wnioski dowodowe obrońcy, które zresztą były również składane przed sądem pierwszej instancji. W ocenie sądu apelacyjnego, na podstawie opinii biegłych z zakresu balistyki oraz medycyny sądowej, wnioskowanych dwóch dowodów po prostu nie da się przeprowadzić. (...) Sąd oddala również wnioski dowodowe odnośnie obserwacji w ośrodku zamkniętym. Złożenie takiego wniosku leży wyłącznie w gestii psychiatrów. Wszystkie wnioski zmierzają jedynie do przedłużenia postępowania - powiedział sędzia Włodzimierz Brazewicz, przewodniczący 5-osobowego składu orzekającego.
Niedające się usunąć wątpliwości?

Następnie adwokat przytoczył kilka faktów, które jego zdaniem świadczą o niewinności oskarżonego. Po pierwsze, na miejscu zbrodni nie odnaleziono odcisków palców ani żadnych śladów mikrobiologicznych, należących do Samira S. Po drugie, należący do ofiary i skradziony przez Rosjanina telefon był zalogowany w wieczór 13 marca 2013 roku do stacji przekaźnikowej w centrum Gdańska. Sęk w tym, że zgodnie z ustaleniami śledczych, Samir S. był wówczas w drodze do Elbląga.

Po trzecie, zdaniem obrońcy Samir S. cierpi na pseudologię i właśnie dlatego wielokrotnie zmieniał wyjaśnienia przed organami ścigania, a później także i sądem. Wspomniane schorzenie polega na patologicznej skłonności do kłamania, zatajania prawdy i opowiadania zmyślonych historii. Rosjanin wiele razy dał się poznać osobom ze swojego otoczenia jako mitoman, który konfabulował np. na temat swoich związków z rosyjskimi służbami specjalnymi.

- Popieram apelację, bo sprawa jest poszlakowa. Zdarzenie z marca 2013 roku nie zostało w moim mniemaniu odtworzone przez żadną osobę, która była jego uczestnikiem. Ofiary nie żyją, a oskarżony był w tym dniu i w tym miejscu nieobecny. Naczelną zasadą procesu poszlakowego jest to, że wszystkie poszlaki muszą zostać w stu procentach udowodnione i łączyć się w jedną, spójną całość. Sąd pierwszej instancji oparł się na zeznaniach dwóch policjantów, którym oskarżony miał opowiedzieć o zdarzeniu zaraz po zatrzymaniu. Najistotniejsze są przecież dowody bezpośrednie - powiedział adwokat Bečka.
Prokuratura nie ma żadnych wątpliwości

Wojciech Wróbel, prokurator Prokuratury Regionalnej, zdecydowanie zripostował twierdzenia adwokata. Zarzucił obrońcy, że skupia się on na faktach wyrwanych z kontekstu, które stoją w sprzeczności z wnioskami wynikającymi z całości materiału dowodowego, przede wszystkim opinii biegłych różnych specjalizacji.

- Gdyby argumentem za niewinnością oskarżonego miała być śmierć ofiar, to niemal wszystkie sprawy o zabójstwo należałoby umorzyć. Wszystkie poszlaki, jak to zresztą ujął sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku, zazębiają się w jedną całość. W mieszkaniu oskarżonego znaleziono nie tylko zrabowane militaria i elektronikę, ale i narzędzie zbrodni. Po co rzekomy sprawca miałby podrzucić je oskarżonemu, zamiast się go po prostu pozbyć? Opinia dotycząca logowania telefonu jest niezgodna z danymi uzyskanymi od operatora, który nie ma żadnego powodu, aby podawać fałszywe dane. Poza tym, dlaczego mamy wierzyć, że oskarżony właśnie teraz mówi prawdę, skoro wielokrotnie i niemal całkowicie zmieniał wyjaśnienia? - skwitował prokurator.
Rosjanin twierdzi, że został wrobiony

Z prawa do ostatniego słowa skorzystał też sam Samir S. Rosjanin spokojnym tonem i stosunkowo płynną polszczyzną odczytał napisane wcześniej oświadczenie, w którym podkreślił, że jest niewinny. Przyznał się w nim jedynie do paserstwa i poprosił o łagodny wyrok.

Zasugerował również, że został wrobiony. Zarówno pistolet, jak i telefon miały mu zostać podrzucone przez jego znajomego, którego wymienił z imienia i nazwiska. To właśnie ten mężczyzna, który wkrótce po zdarzeniu uciekł do Stanów Zjednoczonych, ma być domniemanym sprawcą. Warto również wspomnieć, że przed otwarciem przewodu sądowego Samir S. przekazał na ręce sądu mapę, na której narysował, gdzie kolejno przebywał w dniu dokonania zabójstwa na ul. Długiej.

Po trwającej przeszło 2,5 godziny rozprawie przewodniczący składu orzekającego ogłosił, że ze względu na zawiłość sprawy, wyrok zostanie ogłoszony dopiero 4 stycznia przyszłego roku.

Miejsca

Opinie (35) ponad 10 zablokowanych

  • Że co?

    Za te ściemnianie powinni dowalić mu 2x dożywocie!

    • 66 6

  • Przywrócić karę śmierci

    • 59 6

  • Samir cierpi na pseudologię (2)

    To tak jak większość polskich polityków. Też cierpią.

    • 60 1

    • i przez to nie ma na nich wyroków,

      a niejednemu przydałby się odpoczynek w celi.

      • 6 0

    • Jeśli cierpi na pseudologię, powinien siedzieć tak długo aż przestanie. Podobnie jak z pomrocznością jasną.

      • 7 0

  • jest jeden cytat pasujący tu jak ulał (1)

    "No to ci mówię, to tak jak stałem, tak go je..łem młotkiem, no takim fest półtorakilowym. No ze łba nie było co zbierać wyrwałem chwasta"

    • 21 0

    • Franz ile można o tym młotku.....

      • 2 1

  • Jeżeli Samir S dopuścił się dzieciobójstwa, dla takich przestępców powinna zostać przywrócona kara śmierci, powinien dostać KS.
    Jeżeli nie ma stu procentowych dowodów a tylko poszlaki powinien zostać uniewinniony.
    Jeżeli autor pan Borowski Rafał potrzebował siedem godzin, by napisać kilka wersów, o sprawie, która "news'em" o godzinie czternastej, to się nazywa "szybka reakcja"

    • 24 7

  • (3)

    cholerni imigranci XD

    • 17 4

    • (2)

      A co to ma do rzeczy? Przecież to Rusek, a nie imigrant.

      • 1 2

      • no, Rusek z Azerbejdżanu w Polsce

        nie imigrant. Ludność autochtoniczna. Weź idź wylecz pseudologię a potem się odzywaj.

        • 2 0

      • A co imigrant to według ciebie muzułmanie? Głupcze, Polak w Anglii to imigrant. Niemiec w Belgii to imigrant itp.

        • 0 0

  • Powinni dać dzieciary obrońcy samirowi w obroty. Może idiota by zrozumiał

    co to jest sprawiedliwość.

    • 11 7

  • wow

    to on jeszcze żyje ?

    • 16 0

  • Za takie bestialstwo powinien odsiedzieć to dożywocie!!

    • 29 0

  • cccp sad polsza anie polska

    • 4 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane