• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spowodował wypadek po narkotykach, zginęła rowerzystka. Proces "Wolva" zmierza ku końcowi

Wioleta Stolarska
17 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Artur W. wyjaśniał, że tragedia na wysokości Wysepki we Wrzeszczu była wyłącznie nieszczęśliwym wypadkiem. Artur W. wyjaśniał, że tragedia na wysokości Wysepki we Wrzeszczu była wyłącznie nieszczęśliwym wypadkiem.

Przed gdańskim sądem od kilkunastu miesięcy toczy się proces Artura W. ps. "Wolv", który podczas przerwy w odbywaniu kary, spowodował pod wpływem narkotyków wypadek, w którym zginęła kobieta, a dwie inne osoby zostały ranne. Oskarżony nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów. Nadal zaprzecza, że kiedykolwiek świadomie zażywał narkotyki, a całe zdarzenie przedstawia wyłącznie jako nieszczęśliwy wypadek.



Spodziewasz się wysokiej kary dla Wolva?

Do tragicznego wypadku doszło 25 kwietnia 2015 roku na al. Grunwaldzkiej zobacz na mapie Gdańska. Artur W. jechał lewym pasem w kierunku Sopotu. Jak ustalili biegli, poruszał się z nadmierną prędkością, nie mniejszą niż 80 km/h. W pewnym momencie stracił panowanie nad samochodem.

- Przejechał gwałtownie z lewego pasa przez pas środkowy, a następnie uderzył prawym bokiem w jadący w sposób prawidłowy prawym pasem samochód marki citroen. W wyniku uderzenia citroen został zepchnięty z jezdni w prawo. Siła uderzenia była tak duża, że przełamując słupki odgradzające ulicę od drogi rowerowej, samochód ten wjechał na nią, potrącając poruszających się nią rowerzystów - mówiła Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W wyniku odniesionych obrażeń jedna z rowerzystek zmarła, druga zaś została ciężko ranna - jej stan przez pewien czas realnie zagrażał jej życiu.

Kłopoty z prawem miał już wcześniej

Jak się okazało, "Wolv" spowodował wypadek w trakcie przerwy w aresztowaniu, spowodowanej rzekomo złym stanem jego zdrowia. "Wątłe zdrowie" nie przeszkadzało mu jednak w zażywaniu narkotyków - biegli stwierdzili, że prowadził pod wpływem kokainy.

Ze względu na ten fakt grozi mu większa kara - do 12 lat więzienia. Artur W. nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu przez prokuraturę czynów. Podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia i podczas procesu odpowiadał wyłącznie na pytania obrońcy.

Podczas środowej rozprawy sąd przedstawiał zdjęcia z miejsca, w którym doszło wypadku, zrobione przez kamery monitoringu przed i po zdarzeniu. Materiały te zabezpieczono w trakcie śledztwa. Niestety ze względu na problemy techniczne obrona nie mogła się zapoznać z materiałem dowodowym, dlatego rozprawę zakończono. Najbliższy termin wyznaczono na 17 lipca, do tego czasu obrona dostanie wspomniane materiały, z którymi ma się zapoznać i złożyć ewentualne wnioski. Wszystko wskazuje na to, że proces zmierza ku końcowi.

"Wolv" prowadził pożyczone auto. Jechał zbyt szybko, był pod wpływem narkotyków, a wszystko działo się podczas przerwy w areszcie, którą uzyskał ze względu na zły stan zdrowia "Wolv" prowadził pożyczone auto. Jechał zbyt szybko, był pod wpływem narkotyków, a wszystko działo się podczas przerwy w areszcie, którą uzyskał ze względu na zły stan zdrowia
"Wolv" zaprzecza, że kiedykolwiek zażywał narkotyki

Oskarżony twierdził, że dzień przed wypadkiem bawił się ze znajomymi w jednej z dyskotek na terenie Gdańska. Nie był jednak w stanie podać żadnego nazwiska. Jego zdaniem to właśnie wtedy dosypano mu kokainę, pod wpływem której znajdował się w chwili wypadku.

- Nigdy nie brałem narkotyków. Często wychodziłem potańczyć na parkiet i wtedy na stole zostawały drinki, które popijałem. Prawdopodobnie wtedy ktoś musiał mi dosypać do nich tę kokainę - zeznawał w trakcie procesu "Wolv".
Wolv twierdzi, że po wypadku wpadł w depresję

Artur W. wyjaśniał, że tragedia na wysokości "wysepki" we Wrzeszczu była wyłącznie nieszczęśliwym wypadkiem. Jego zdaniem, kierowany przez niego samochód wpadł w poślizg po najechaniu na koleinę lub studzienkę kanalizacyjną. Zaprzeczył, że jechał z niedozwoloną prędkością. Zaznaczył również, że po wypadku przeszedł załamanie psychiczne.

- Jechałem równomiernie z innymi samochodami. Myślę, że jechałem z prędkością 65-70 km/h. Na wysokości "wysepki" wjechałem w zakręt i wtedy straciłem panowanie nad moim nissanem. Wpadłem w poślizg, poczułem, że auto zupełnie straciło przyczepność. Po chwili poczułem uderzenie na wysokości przedniego koła. Moje auto okręciło się i po chwili znalazłem się na pasie zieleni. Tam doznałem utraty świadomości. Miałem zawroty głowy, chciało mi się wymiotować, nie mogłem się poruszać. Czekałem na pomoc. Kiedy przyszedł do mnie strażak, wciąż dopytywałem o stan kobiet, które zostały potrącone. Na początku nie zdawałem sobie sprawy, że w wyniku wypadku ktoś ucierpiał - mówił Artur W.
Wyraźnie zaznaczył, że po wypadku stracił świadomość, a potem przez wiele dni był na silnych lekach przeciwbólowych. Właśnie w ten sposób tłumaczył swoją niepamięć podczas pierwszych rozmów z prokuratorem.

Artur W. wielokrotnie był zatrzymywany przez policję, na koncie ma też kilka prawomocnych wyroków. Artur W. wielokrotnie był zatrzymywany przez policję, na koncie ma też kilka prawomocnych wyroków.
Bogata kartoteka "Wolva"

Artur W. ps. Wolv to postać doskonale znana trójmiejskim organom ścigania. Pierwszy raz trafił do więzienia w 1995 roku. Po ponad roku wyszedł na wolność, tylko po to jednak, aby w 1999 roku znów zostać prawomocnie skazanym, tym razem na osiem lat. Odsiadkę skończył w 2007 roku. Bardzo szybko wrócił do dawnych przyzwyczajeń i rok po wyjściu z więzienia został złapany na popełnieniu kolejnego poważnego przestępstwa: wymuszenia rozbójniczego.

Czytaj więcej: 11 lat za kratami. Życie Artura W.

Według Prokuratury Apelacyjnej z Gdańska, a także według sądu pierwszej i drugiej instancji, Artur W. popełnić miał je ze swoim znajomym - Krzysztofem P. Obaj działali niczym przestępcy z filmu "Dług" - wpędzili swoją ofiarę w spiralę wyimaginowanych długów, zastraszali ją i wymuszali od niej kolejne pieniądze i przedmioty. W lipcu zeszłego roku sąd prawomocnie skazał go za to przestępstwo na 10 lat więzienia.

Opinie (197) ponad 20 zablokowanych

  • W koncu po narkotykach w momencie zdarzenia (1)

    byl niepoczytalny wiec teoretycznie powinni go puscic wolno...

    • 7 2

    • Zabawne

      BRAWO. Właśnie odnalazłeś lukę prawną xD a może jednak nie, bo tak samo każdy pijak mógłbybyć bezkarnym mordercą. Myślenie nie boli.

      • 2 0

  • (2)

    Przecież kokainę dosypali mu wolontariusze !!! Zrobili składkę na porcję koki i dosypali. Tak robią wszędzie za darmo można ćpać ile się chce nie płacąc !!!! To on wmawia że tak za darmo dosypują ? Myślałem że za narkotyki się płaci a to się myliłem !!!!

    • 19 0

    • chcieli go rozcpac. wiesz dwie dzialki fratis,po trzecia sam sie zglosi

      Tak zawsze milicjanty w szkolach mowili

      • 4 0

    • street workerzy

      • 0 0

  • Bzdura

    Co za paranoja bawiłem się dzień wcześniej na dyskotece w Gdańsku ale nie podaję nazwisk ktoś wsypał teraz miesiąc do sprawy trzepią dyskotekę jak dywan na Święta do jakiej sprawy ktoś nas wsypał albo ten cały pomyleniec jest tak chory umysłowo że wie że teraz jak by się ktoś ze znajomych powalił to pęknie tyłek i Teraz cały Wolverine czy jak mu tam
    Myśli co ja narobiłem

    • 3 1

  • Volf

    Konfident maly

    • 20 1

  • 25 lat to minimum

    ale sądy przecież są tak naiwne,
    on miał przerwę w odbywaniu kary, ze względu na zły stan zdrowia,
    ile bierze ten lekarz i dlaczego tak mało.

    • 15 0

  • do piachu zabójcę

    • 10 0

  • Krutko (3)

    Jest dowód nagrania z monitoringu on jedzie 80 ruch w tym miejscu jest do pięćdziesięciu no i jest napruty toksykiem potrąca rowerzystki jedna umiera mała curka jest już osierocona i on tu mówi depresji poprzedni wyrok prawomocny 10 lat ma z tego co podają media i za co i teraz jawnie oczyma mowa spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem i powinno odrazu maksimum wymierzenia kary a jak tak się źle czuł to po co wsiadał w auto nie wiedział co robi skoro tak twierdzi że jechał tak jak kierowcy zabił powinno się tak traktować jak kiedyś publicznie za co i decyzja tak jak w Stanach i co by było Dożywocie albo Kara Śmierci

    • 13 5

    • Tak, tak, tak...

      "Krutko" ci powiem, bo moja "curka" płacze jak to czyta. Krótko to ty chodziłeś do szkoły, czego najlepszym dowodem, są twoje wypociny. Przecinki to dla ciebie wiedza tajemna? O składni i gramatyce nie wspomnę.

      • 12 1

    • Szok

      Fajnie piszesz ale gdzie interpunkcja? Napisałeś to jednym tchem - straszne!!! A o gramatyce nie wspominam. Warto akcentować swoje wpisy aby można bylo dowiedzieć się jak to odbierać !

      • 4 0

    • Ale bełkot...

      • 0 0

  • Kolejny przkład patologi prawa ,wyjatkowej łagodności sedziów.Bandyta miał depresje?Czyli uniewinnic.

    Normalnie nadział bym go na pal i zostawił przy głównej ulicy,ale nie te czasy :)
    Czy powinien dostać kare wiezienia?By dodatkowo ogromne pieniadze płacili na jego utrzymanie i rozrywki za kratami podatnicy na pewno nie.
    Powinien dostać kary 10 lat syberyjskich łagrów lub przymusowej pracy w kamieniołomach!
    Ale może doczekamy czasów kiedy bandyci będą występowali w programach takie jak fikcyjne w filmach wyścigi na śmierć.

    • 10 1

  • Z innej beczki....

    A co u '' sławnego krystka" ktoś coś wie bo cisza ostatnio?

    • 9 0

  • Tatuś właził chłopu do wanny

    Teraz próbuje udawać gangstera

    • 9 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane