- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (168 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (185 opinii)
- 3 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (132 opinie)
- 4 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (97 opinii)
- 5 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (26 opinii)
- 6 Wzięli pod lupę punktualność SKM (76 opinii)
Numer rejestracyjny to za mało, żeby znaleźć sprawcę kolizji?
Rozpędzony motocyklista wjechał w samochód pani Moniki na skrzyżowaniu w Gdyni. Uciekł, ale świadek zapisał numer rejestracyjny. Policji nie udało się jednak ustalić sprawcy. - Od prowadzącej dochodzenie usłyszałam, że właściciel przysięgał, że to nie on, ani nikt z jego rodziny - kręci głową nasza czytelniczka, która ma teraz wyższe składki ubezpieczenia, za kolizję, której nie spowodowała.
- Byłam przekonana, że zaraz zjedziemy na bok i załatwimy sprawę jak cywilizowani ludzie. Gdy jednak zapaliło się zielone światło, motocyklista uciekł slalomem pomiędzy samochodami - opowiada nasza czytelniczka.
Zawiadomienie telefoniczne to nie zawiadomienie
Jadącej z nią osobie udało się jednak zapamiętać i zapisać numery rejestracyjne. Zadzwoniła więc na policję i opowiedziała o zdarzeniu. Policjanci twierdzą, że patrole w pobliżu zostały o nim poinformowane. Nikt jednak motocyklisty nie złapał. Nikt też nie sprawdził gdzie mieszka jego właściciel i nie pojechał na miejsce. Pani Monika dowiedziała się za to przez telefon, że musi jeszcze zgłosić oficjalne zawiadomienie. Nie zrobiła tego jednak od razu.
- Formalne złożenie zawiadomienia o wykroczeniu zostało dokonane pięć dni po jego popełnieniu, a zatem wykonanie oględzin w dniu zdarzenia nie było możliwe, ponieważ pokrzywdzona nie złożyła tego dnia zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia - mówi podkom. Krzysztof Kuśmierczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Można ukarać właściciela pojazdu - 5 tys. zł grzywny
Przesłuchanie właściciela motocykla także niewiele pomogło, bo nie przyznał się on do winy. Stwierdził, że motocykl jest w renowacji i nie wie, by ktokolwiek nim jeździł. W tym czasie maszyna została m.in. polakierowana na inny kolor. Policjanci odstąpili więc także od możliwości jaką daje im prawo - ukarania grzywną właściciela pojazdu za niewskazanie komu go powierzył. Widełki są całkiem spore - od 50 zł do 5 tys. zł.
- Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne stwierdzenie, że motocykl ten brał udział w kolizji drogowej. Motocykl o podanych numerach nie odpowiadał opisowi, jaki wskazał świadek i pokrzywdzona - podkreśla Krzysztof Kuśmierczyk.
Właściciel przysiągł policji, że to nie on
Pani Monika się jednak nie poddała i napisała odwołanie do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Ta nakazała przeprowadzić dochodzenie ponownie. Sprawę otrzymała ta sama policjantka, która wcześniej ją umorzyła. Żadne przepisy tego nie zabraniają. A zdrowy rozsądek?
- Od tej pani usłyszałam, że sprawca przysięgał, że to nie on, ani nikt z jego rodziny. Przysięgał? To wystarczy, żeby przekonać policjantkę z wydziału wykroczeń, która ma dochodzić prawdy i chronić obywateli? On przysięgał, a ja naprawiłam szkody w wysokości 1 tys. 548 zł z własnego OC i zaraz wzrośnie mi wysokość składki. Co jeszcze miałam zrobić, oprócz wskazania numeru rejestracyjnego sprawcy? Przysiąc, że to on? - pyta retorycznie pani Monika.
Opinie (261) ponad 10 zablokowanych
-
2017-05-17 19:31
Musiał być z PISu (1)
- 0 0
-
2017-05-17 22:13
Nie , był POrabany - bo tak PO*rańcy kłamią.
Bez godności.
- 0 0
-
2017-05-17 19:32
Przerabiałem dokładnie to samo
I mi też umorzono postępowanie - najwyraźniej to rutynowe działania policji w Gdyni, pomimo podania nr rejestracyjnego i dokładnego opisania motoru umorzono postępowanie z powodu nie wykrycia sprawcy!!!
- 2 0
-
2017-05-17 20:37
Za co te wcześniejsz emerytury?
Te orły potrafią wykazać się tylko na babci która ukradła batonik w markecie.
- 1 0
-
2017-05-17 21:43
Popisowiec
Pracuję przy ul.Wielkopolskiej w Gdyni ,ten rajdowiec popisuje się często,jeżdzi na jednym kole.wtym roku jeszcze nie udało mi się jego zobaczyć.Zielony motocykl to znak rozpoznawczy.
- 0 0
-
2017-05-17 22:11
Motocyklista pewnie z klanu PO.
Oni też zawsze przysięgają , że to nie oni kradli i oszukiwali. Takie mamy prawo i sędziów.
To się w pale nie mieści , bo motor w naprawie , przemalowywany. No więc idąc tropem to mechanika za gardło (zagrozić zamknieciem warsztatu) i wszystko wyszczeka. Metoda może UBecka ale skuteczna.- 0 0
-
2017-05-17 22:24
Przecież to jest WYKROCZENIE ŚCIGANE Z URZĘDU tj. kolizja art. 86 kodeksu wykroczeń! Muszą podjąć czynności wstępne tj. np. oględziny na podstawie samego telefonu, zgłoszenie to dalsza sprawa. Mylę się?
- 0 0
-
2017-05-17 23:07
Policja robi sobie JAJA !!!
- 0 0
-
2017-05-18 07:08
Ciekawe co będzie jak te 2 "sebki" z nagrania monitoringu, poszukiwane za pobicie staruszka w Sopocie zmienią dresy i też przysięgną że to nie oni...
- 0 0
-
2017-05-18 16:29
I kolejna kompromitacja polskiego wymiaru sprawiedliwości
- 0 0
-
2017-06-28 10:50
gdyby to dotyczyło prywatnego pojazdu, któregoś policjanta to by ustalili sprawcę i szybko by zapadł wyrok
trzeba tylko w pracy pracować i wykazać trochę zaangażowania
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.