- 1 Zamkną ulicę w Sopocie na 3 miesiące (31 opinii)
- 2 Mapa pożarów aut w Trójmieście (88 opinii)
- 3 Nowe oblicze Wroniej Górki na Aniołkach (35 opinii)
- 4 Zaśmiecone gdyńskie westerplatte (58 opinii)
- 5 Z dworca na Jasień 80 zł (597 opinii)
- 6 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (45 opinii)
Zarzut dla podejrzanego o zabójstwo w Holandii
56-letni Roman G., podejrzany o zamordowanie mieszkańca Gdyni w Holandii w 2008 roku, usłyszał właśnie zarzut zabójstwa. Doprowadzenie podejrzanego przed oblicze prokuratury poprzedziła trwająca kilka miesięcy procedura ekstradycyjna. 56-latek ukrywał się bowiem w Ekwadorze.
Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci denata były dwie rany kłute zadane w okolicy klatki piersiowej, które spowodowały przecięcie żył płucnych. Niedługo potem udało się ustalić tożsamość zamordowanego. Okazał się nim 38-letni mieszkaniec Gdyni Dariusz R., pseudonim "Rusił". To postać doskonale znana trójmiejskim organom ścigania.
Czytaj również: Porachunki gangsterów z Gdyni jak z filmu kryminalnego
- Dariusz R. był powiązany z działalnością międzynarodowych grup przestępczych, zajmujących się obrotem narkotykami. Wykonane w sprawie czynności wskazują, iż motywem pozbawienia życia mężczyzny był odwet za zlecenie uprowadzenia innego mężczyzny, które miało miejsce w lutym 2008 roku, w Hiszpanii - informuje prokurator Olimpia Gapanowicz, naczelniczka Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku.
Śledczy bez większych problemów ustalili okoliczności zbrodni i na podstawie obszernego materiału dowodowego wytypowali dwóch potencjalnych sprawców. Jednym z nich był 56-letni Roman G., również zamieszany w handel narkotykami na międzynarodową skalę. Przestępca umknął jednak depczącym mu po piętach funkcjonariuszom polskiej oraz holenderskiej policji i na kilka lat rozpłynął się w powietrzu.
- Ogłoszenie podejrzanemu zarzutu i wykonanie czynności procesowych z jego udziałem nie było możliwe, ponieważ mężczyzna ukrywał się przed organami ścigania. Z tych względów Roman G. był poszukiwany zarówno krajowym, jak i międzynarodowym listem gończym - wyjaśnia prokurator Gapanowicz.
Zabawa przestępcy z organami ścigania w kotka i myszkę zakończyła się półtora roku temu. Roman G. został schwytany w Ekwadorze w Ameryce Południowej. Polscy śledczy wszczęli żmudną procedurę ekstradycyjną, która zakończyła się sukcesem.
- W lipcu 2016 roku Roman G. został zatrzymany na terytorium Ekwadoru. Niezwłocznie po uzyskaniu informacji o jego zatrzymaniu prokurator wystąpił do organów wymiaru sprawiedliwości Republiki Ekwadoru z wnioskiem o ekstradycję mężczyzny do Polski. W sierpniu 2017 roku władze ekwadorskie wyraziły zgodę na wydanie Romana G. W dniu 17 listopada 2017 roku mężczyzna przyleciał pod eskortą funkcjonariuszy policji do Polski - relacjonuje prokurator Gapanowicz.
Kilka dni temu pomorski Wydział Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku postawił wreszcie Romanowi G. zarzut zabójstwa. Zgodnie z art. 148. § 1 Kodeksu karnego, grozi mu kara do 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu Romana G. do 15 lutego 2018 roku.
Na koniec warto wspomnieć, że drugim z podejrzanych o zamordowanie "Rusiła" była kolejna postać z trójmiejskiego półświatka - Artur B., pseudonim "Artuś". Podobnie jak Roman G., on również ukrywał się za granicą. W 2012 roku został aresztowany na terenie Hiszpanii, a kilka miesięcy później deportowany do Polski. Procesu jednak nie doczekał.
"Artuś" zmarł w szpitalu w Bydgoszczy, do którego przewieziono go z Zakładu Karnego w Sztumie. Tam, w całodobowo monitorowanej celi, doszło do nieszczęśliwego wypadku. Przestępca prowadził głodówkę, której celem było wymuszenie uchylenia aresztu. Gdy osłabiony nieprzyjmowaniem pokarmów wstawał z pryczy, potknął się i upadł, uderzając głową w ścianę. W ten sposób nabawił się urazu mózgu, który ostatecznie doprowadził do jego śmierci.
Opinie (86) 6 zablokowanych
-
2017-11-24 23:25
hehehe. niby tacy milionerzy z narkotyków, a zwykłą żołądkową wciągają
- 5 4
-
2017-11-24 23:59
Pocieszajace
ze jest sprawiedliwość po tylu latach. Oni powinni być dożywotnio izolowani od urodzenia.
- 3 1
-
2017-11-25 05:46
Artuś, dobry herbatnik z Niego był. Obłuże pamięta!
- 6 3
-
2017-11-25 05:48
Ten zatrzymany w Ekwadorze nie mieszkał czasem na Podgórskiej? Bujał się z Artusiem w takiej niebieskiej salonce...
- 3 1
-
2017-11-25 08:17
..na kilka lat rozpłynął się w powietrzu ;D..
- 0 0
-
2017-11-25 09:04
Słowo ""nabawił się - ubawiłem sie ..
#W ten sposób nabawił się urazu mózgu, który ostatecznie doprowadził do jego śmierci.
- 2 0
-
2017-11-25 10:08
nikoś , szwarceneger , zeus , artuś i wielu wielu innych mniej i bardziej znanych ... (1)
no i co tu gadać ?
- 3 1
-
2017-11-25 16:27
zeus.. ale mnie ubawiłeś...
- 3 0
-
2017-11-25 12:07
Ale bajki
Upadł i łbem palnął w ścianę.Szkoda,że nie wpadł do walizki.W sumie pożytek.
Na foto : 3 gęby mocno niewyjściowe.- 3 0
-
2017-11-25 12:57
A zaczęło się od porwania Artusia
Do sprawy są Jacek W. ps. "Samuraj", Marek Sz., Bogdan G., Łukasz D. ps. "Czosnek", Jacek p. ps. "Nosek" i Arkadiusz B. Ps brył ponoć kilku już Bąka pusciło
- 3 0
-
2017-11-25 13:53
do autora Borowskiego (1)
Chciałem pogratulować autorowi , zdobycia zdjęcia z imprezy "po", które zostało zrobione jakieś 6-8 lat wstecz. No coż, to typowe w dzisiejszych czasach. Zresztą część faktów jak i styl pisania autora również pozostawiają wiele do życzenia... Cóż, wieszczę Panu przyszłość w TVP...
- 7 3
-
2017-11-25 16:50
Nie wymagaj od typowego brukowca
te artykuły są po to żeby te ogłupiałe emeryty miały zajęcie.nie ma co nawet dyskutować z robolami którzy całe swoje wspaniałe życie Pod Kasztanami spędzili.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.