• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zabójstwo na pasie startowym

Tomasz Kot
14 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pas startowy na Zaspie w roku 1982. Do dziś to miejsce nie budzi pozytywnych emocji u mieszkańców, choć nie ma mowy o takim poczuciu zagrożenia jak w latach 80. Pas startowy na Zaspie w roku 1982. Do dziś to miejsce nie budzi pozytywnych emocji u mieszkańców, choć nie ma mowy o takim poczuciu zagrożenia jak w latach 80.

30 lat temu to bezsensowne i przypadkowe morderstwo wstrząsnęło opinią publiczną Trójmiasta. Na pasie startowym na Zaspie śmiertelnie pobito człowieka. Mordercami okazali się nastolatkowie, uczniowie szkół, którzy szukali okazji, by odegrać się na rówieśnikach za wcześniejszą, przegraną bójkę.



Pierwsza połowa lat 80. Czasy stanu wojennego, kryzysu gospodarczego, powszechnej frustracji i beznadziei. Trójmiejskie osiedla-sypialnie przypominają betonowe pustynie, pełne dziur, porozrzucanych betonowych elementów i brzydoty.

Symbolem rozminięcia się socjalistycznej teorii z praktyką jest osiedle na gdańskiej Zaspie. Wybudowane na dawnym pasie startowym na planach i z powietrza miało przypominać plaster miodu - symbol obfitości i bogactwa. Rozstawienie budynków w sporej odległości od siebie i wytyczenie ulic na planie trapezu i jego pochodnych potęgują jedynie poczucie pustki i nieprzyjaznego otoczenia.

Oświetlenie jest skąpe, symboliczne i skupione przy ulicach, blokach, torach tramwajowych. Reszta wielkich przestrzeni dzielnicy tonie w mroku. W zasadzie nieoświetlona jest główna arteria Zaspy, czyli dawny pas startowy, wytyczona za pomocą betonowych podkładów kolejowych, udających krawężniki. Ten trakt nosi nazwę alei 30-lecia PRL (dziś al. Jana Pawła II).

Na osiedlu mieszka ponad 40 tysięcy ludzi. Funkcjonuje młodzieżowy dom kultury, oferujący młodym ludziom modelarstwo, zajęcia plastyczne, muzyczne, oddział PTTK, można też pograć w piłkarzyki. Tyle teorii, bo dom kultury nie jest wyjątkiem od PRL-owskiej praktyki: pracuje się tu byle jak, instruktorzy odwalają pańszczyznę albo załatwiają swoje sprawy i modlą się, żeby nikt nie przyszedł. Szczególnie tacy, z którymi mogą być jakieś problemy.

Dlatego prawdziwą atrakcją dla młodzieży pozostają salony gier z "bilardami", gdzie nastolatki tracą pieniądze. Jak zabraknie kasy można poszukać "jelenia" i skubnąć mu portfel. Na osiedlu są trzy szkoły podstawowe, z udeptanymi klepiskami jako boiskami. Szkoły są przepełnione, zajęcia odbywają się na dwie zmiany i często, szczególnie jesienią i zimą, kończą się już po zmroku. Dlatego władze myślą nawet o wprowadzeniu nauki w soboty.

Główną rozrywką młodzieży, poza grą w piłkę nożną, są grupowe wyprawy na "wrogi" teren w celu spuszczenia komuś łomotu. Po wejściu do powszechnej dystrybucji w 1982 r. filmu "Wejście smoka", kwitnie kult sztuk walki trenowanych po piwnicach (w których honorowe miejsce zajmuje, pochodzący z tygodnika "Razem", legendarny plakat z Brucem Lee), w laskach, na placach.

Modne są własnoręcznie wykonane nunczaka, sprężyny i inne "narzędzia walki". Po zmroku po osiedlu często włóczą się watahy agresywnej młodzieży, liczące nieraz kilkadziesiąt osób. Tak dzieje się niemal na wszystkich osiedlach Trójmiasta. Zresztą to zjawisko ogólnopolskie. Tutaj ul. Startowa bije się z ul. Pilotów. Startowa i Pilotów tłuką się z "druga Zaspą", czyli mieszkańcami ulic Żwirki i Wigury, Ciołkowskiego i Burzyńskiego. Zaspa nawala się z Przymorzem. Gdańsk walczy z Gdynią.

Pobić chłopaków

Ta historia zaczyna się 13 października 1984 r. Jest sobota, późny wieczór. Pod modną wówczas restauracją i dyskoteką "Kasztel" przy ul. Rodakowskiego na VII Dworze, grupa z Przymorza przegrała walkę na pięści z chłopakami z Zaspy.

Przez tydzień w przegranych kiełkuje myśl o zemście. W następną sobotę, 20 października, około godz. 17, na boisku przy ul. Dąbrowszczaków na Przymorzu, zbiera się grupa ośmiu młodzieńców w wieku 15-18 lat. Wszyscy są uczniami szkół zawodowych. Niektórzy mają "sprzęt" do walki.

Prowodyrami są 17-latkowie Paweł P.Dariusz K. Nabuzowani adrenaliną młodzi mężczyźni wybierają się na Zaspę "by pobić chłopaków". Zwabieni zbiegowiskiem dołączają do nich 18-letni Wojciech N. i 16-letni Józef K. z Kościerzyny, który przyjechał do N. w odwiedziny do internatu. Razem z kilkoma innymi mieszkańcami internatu wcześniej wypili 1,5 litra wódki. Wspólnie postanawiają, że pobiją każdego, który będzie szedł bez kobiety.

Na Zaspę nastolatkowie docierają około godziny 18. Część z nich ukrywa się w krzakach, reszta wypatruje potencjalnych ofiar. Kręcą się jednak tylko nieliczni dorośli, przeważnie stare dziadki. Jest pochmurno, ściemnia się. Wieje mocny wiatr. Jest wilgotno, parę stopni powyżej zera. Nikomu nie chce się bez potrzeby wychodzić na dwór. Sklepy są już dawno zamknięte, zresztą i tak nic w nich specjalnego nie ma na półkach.

Po blisko godzinie poszukiwań sfrustrowani młodzieńcy z Przymorza nadal nie znaleźli nikogo, kogo mogliby stłuc. W desperacji zaglądają nawet do baru "Wiarus" przy Domu Kombatanta.

Kiedy wracają w stronę Przymorza, na pasie startowym pojawia się sylwetka biegnącego człowieka w dresie. To 36-letni Jerzy Sz., marynarz, który niedawno wrócił z rejsu. Często uprawia jogging, ale zawsze biega ze znajomymi lub z rodziną. Tego dnia jednak biegnie sam.

Józef K., wskakuje na krawężnik i zaczyna sikać. Kiedy marynarz go mija, K. kieruje na niego strumień moczu. Mężczyzna zatrzymuje się. Wywiązuje się krótka wymiana zdań. Sikający odwraca się i woła: - Wojtek! Ten podbiega i z rozbiegu kopie marynarza w twarz. Drugi cios biegacz otrzymuje od Józefa K. Na mężczyznę spadają kolejne ciosy. Po chwili do bijących dołączają Paweł P. i Dariusz K.

Nie wiadomo, czy pozostała szóstka bije, czy tylko się przygląda. Napastnicy biją nawet wtedy, kiedy mężczyzna pada na ziemię. Wojciech N. ściąga z ręki marynarza zegarek "Casio" o wartości 20 tysięcy zł (średnia pensja wynosiła wówczas nieco ponad 16 tysięcy zł).

Zostawiają leżącego i rozchodzą się do domów. Śpieszą się na film.

- Dlaczego go tak zlałeś? - jeden z chłopaków pyta Wojciecha N.
- Nigdy nie widziałeś jak dobrze dostaje się kopa. Ten facet będzie spał pół godziny - napastnik rzuca tonem przechwałki.

Potem okazało się, że mieszkańcy słyszeli krzyki napadniętego, ale nikt nie pofatygował się sprawdzić, co się dzieje. Dopiero dziewczyna wychodząca na spacer z psem zobaczyła w światłach przejeżdżających samochodów leżącego na ziemi mężczyznę. Milicja przyjechała po godz. 21, tylko po to, by stwierdzić, że mężczyzna nie żyje. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna doznał wieloodłamowego złamania kości czaszki, co spowodowało krwotok wewnętrzny i zatkanie górnych dróg oddechowych.

Początkowo nie wiadomo było, kim jest ofiara, bo denat nie miał przy sobie żadnych dokumentów. O godz. 22 do komisariatu policji na Przymorzu zgłosiła się żona Jerzego Sz., która poinformowała o zaginięciu męża.

W ciągu trzech dni milicjanci przesłuchali blisko dwieście osób. We wtorek, 23 października, śledczy aresztowali ośmiu uczestników zajścia. Następnego dnia w ręce milicji wpadli pozostali dwaj.

Proces

30 maja 1985 r. rozpoczyna się proces głównych oskarżonych. Przed sądem w Gdańsku stają Wojciech N., Józef K., Paweł P. i Dariusz K. Pozostali oskarżeni byli sądzeni w odrębnym postępowaniu. Dostają poprawczak w zawieszeniu i kuratora sądowego. Teraz zeznają jako świadkowie.

Wojciech N., ten, który kopnął jako pierwszy, korzysta z prawa odmowy do składania zeznań, wobec czego odczytywany jest protokół jego przesłuchania w śledztwie. Twierdzi, że wszystko było dziełem przypadku i gdyby mężczyzna nie zareagował na prowokację, nie doszłoby do tragedii.

Józef K. składa swoje zeznania przerywając je płaczem. Płaczą też obecni na sali rodzice napastników. Paweł P. i Dariusz K. nie przyznają się do udziału w bójce, twierdząc, że byli tylko świadkami.

4 lipca zapadają wyroki. Wojciech N. zostaje skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Paweł P. i Dariusz K. otrzymują po 2,5 roku więzienia. Sprawa nieletniego Józefa K. zostaje przekazana do odrębnego postępowania. Czeka go poprawczak.

Epilog - bez szczęśliwego zakończenia

Wypadki na Zaspie spowodowały ogromne wzburzenie społeczne. Zamieszani w nie uczniowie zostali wyrzuceni ze szkół, w których zorganizowano specjalne apele potępiające sprawców. Ludzie byli przerażeni. Pojawiły się głosy, aby sprawców powywieszać na latarniach. Najlepiej w publicznej egzekucji na pasie startowym.

Pomysłów było wiele: zamknąć lokale i dyskoteki dla młodzieży, zakazać młodzieży przebywania na ulicach po godz. 20, wszystkich uczniów ubrać w jednolite ubrania z widoczną tarczą szkoły. Tych, którzy nie będą przestrzegali przepisów, należy surowo karać.

W styczniu 1985 r. w zaspiańskim domu kultury zorganizowano spotkanie mieszkańców, nauczycieli, kuratorów, radnych i milicji. Rozmawiano o zagrożeniach i sposobach na poprawę sytuacji. Oczywiście niczego sensownego nie ustalono. Za to milicja po raz pierwszy ujawniła publicznie statystyki przestępstw: okazało się, że nieletni są sprawcami 20 proc. wykroczeń.

Życie dopisało do tragicznych wydarzeń na Zaspie swoją puentę. 30 maja 1985 r., w dniu rozpoczęcia procesu młodocianych morderców, ok. godz. 20, w pobliżu pasa startowego doszło do kolejnej tragedii. 16-letni Tadeusz D., później jeden z najsłynniejszych kibiców Lechii Gdańsk, szedł z kolegą przez osiedle ubrany w barwy klubowe. Po drodze zostali zaczepieni przez czterech, starszych o kilkanaście lat, pijanych mężczyzn. Doszło do bójki, w trakcie której Tadeusz D. pchnął nożem rybackim 29-letniego Jarosława N. w klatkę piersiową. Godzinę później ranny zmarł podczas operacji w Akademii Medycznej.

Opinie (235) ponad 10 zablokowanych

  • Duffek (36)

    To morderca. A ja, ktory nie znałem tej historii uważałem go za bohatera.

    • 216 51

    • dla ciebie Pan Tadeusz Duffek (7)

      • 28 246

      • Nie Pan

        Tylko pospolity morderca z krwią na rękach. Taki element należy bezwzględnie eliminować.

        • 237 23

      • (2)

        Burak dufek

        • 68 18

        • (1)

          burak " arka " czary mary gdzie jest " Mari " fiku miku " Mari " leży na trawniku :)

          • 10 34

          • czary mary - Mari spycha autokary

            • 11 3

      • Jaki Pan, jaki Pan (1)

        Zero nie Pan, zresztą jak jego brat ćpun i ostatnia sierota... Tatuś prawnik nieraz d..ę ratował...

        • 75 11

        • Brat ćpun?

          Co za bzdury. Osoby Ci się pomyliły.

          • 3 1

      • pewnie na smyczy SB był...

        • 7 1

    • jaki bohater? Morderca a potem jak wyszedł zwykły bandyta . Kilka lat później doprowadził do samobójstwa mojego kolegę.Wraz z koleżką wymyślili fikcyjny długo potem naliczanki ,dwukrotne pobicie zatraszanie ,że zabja mu dziecko i żonę no i robert się powiesił. Zostawił list pożegnalny w którym wszystko opisal . Mam nadzieje ,że duffek smazy sie w piekle

      • 174 10

    • Duffo się później zmienił. Żałował tego co zrobił. (3)

      I przed śmiercią dużo dobrego zrobił

      • 27 153

      • taki sam

        jak cała chuliganka...

        Zmieniacie się tylko wtedy, gdy z jakiegoś powodu pora do piachu! Jak trwoga, to do Boga!

        Jesteście zwykłymi sku....r....wielami - bez względu na to spod jakiego znaku się wywodzicie! Precz z bandytami ze stadionów i okolic!

        • 112 19

      • ta , sr*ły muchy

        • 0 5

      • i komu

        i komu to zwróciło życie. Leży na Srebrzysku w świetle zniczy jak bohater - to po prostu był bandyta.

        • 6 0

    • kibole (2)

      Tadeusz Duffek - Działacz FMW Reg. Gdańsk, ŚP Tadeusz Duffek został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Pana Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski nadanym 20 października 2009r. Uroczystego wręczenia 8 lutego 2010 roku, dokonał Pan Minister Maciej Łopiński w siedzibie Solidarności w Gdańsku. Odznaczenie w imieniu Tadeusza odebrało rodzeństwo.
      Pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta Miasta Gdańska medalem 25 lecia Solidarności i przez przewodniczącego NSZZ Solidarność medalem 20 rocznicy strajków 1988 r. Od grudnia 2005 r. jest regularnie organizowany dla najmłodszych piłkarzy turniej zimowy o Złote Lwy Gdańskie im. Tadeusza Duffeka. Ponadto Tadeusz Duffek patronuje ogólnopolskiej pielgrzymce kibiców na Jasną Górę, która od 2008 r. odbywa się w pierwszą sobotę po zakończeniu rundy jesiennej rozgrywek ekstraklasy.

      • 23 135

      • cieńka prowokacja (1)

        nie dostał ządnego orderu

        • 14 21

        • czyżby ?

          • 10 0

    • duffka dopadła sprawiedliwość - konał w męczarniach pod respiratorem

      • 83 19

    • (2)

      A Kaczyński jeszcze go odznaczył pośmiertnie

      • 30 11

      • Adamowicz też odznaczył i bardzo dobrze (1)

        • 19 43

        • ...

          Że Kaczyński to się nie dziwię - PiS wiadomo, chociaż Adamowiczowi chyba też bo moim zdaniem tylko o siebie i swoje interesy dba

          • 8 13

    • Doskonale znałęś tę historię, tak jak wszyscy kibice w całym Trójmieście ;)

      ani on bohater, ani morderca. Zabił w obronie, ale nie każdy broni się nożem rybackim, który nosi przy sobie

      • 51 6

    • Spotkanie na dworcu PKP (5)

      Kiedyś wracaliśmy z imprezy ..Gdański dworzec PKP .Koszalińczyk, Lechia ,Ja i ktoś jeszcze .Duffowie i Kornata byli w miejscu dzisiejszego MCDonalda. Koszalińczyk trzymany za włosy ,wchodzę i próbuje go bronić. Potem ponad godzinę trwało żeby nas puścili. Jakimi słowami potraktowali Lechię ,ja do ściany i któryś z nich w pewnym momencie szuka kosy w kieszeni "Jeden mniej drugi więcej " .Te chwilę zapamiętam do końca życia ,oni się nie pier.....Zadymiarzem ,organizatorem strajków tak można być ale bandytą odbierającym życie innym nie. To się trochę mu zatarło już we wczesnej młodości

      • 64 9

      • mógłbyś trochę bardziej po polsku napisać ten tekst (4)

        bo ni huhu nie można tego zrozumieć

        • 95 5

        • Spotkanie (3)

          Opisałem w skrócie tak jak było.Mało żeśmy nie dostali batów za nic a właściwie za długie włosy.A może coś jeszcze bym dostał gdyby jeden nie powstrzymał drugiego przed sięganiem po "sprzęt". Było gorąco i właściwie tylko długa rozmowa Lechii z nimi nas uratowała

          • 23 3

          • METAL (1)

            Napisz o czym byla ta dluga rozmowa Lechii z wami, bo poza hasłami i piesciami trudno mi wyobrazić sobie jakąś dyskusję w tym gronie.

            • 25 3

            • dlatego że towarzystwo miało twarze nie zdradzające zainteresowania literaturą

              jw

              • 10 2

          • Lechia to twoj kolega czy co, bo tego belkotu nie mozna zrozumiec

            • 47 5

    • Pierwszy raz słyszę o tym panu

      • 7 10

    • (3)

      dlaczego tak czesnie zmarl?

      • 10 1

      • (2)

        Rak go zabrał

        • 11 1

        • dobrze mu tak!

          • 15 6

        • Karma zawsze wraca

          • 3 0

    • Jaki morderca? Zabójstwo w obronie własnej to nie morderstwo. (1)

      Arkowiec sam zaczął bójkę więc dostał kosę, prawidłowo.

      • 10 32

      • Ile ty masz lat człowieku, że masz taką sieczkę w głowie? 12, 13?

        • 3 0

    • może działał w samoobronie? (1)

      przy takiej przewadze trudno się bronić tylko słowem

      • 13 3

      • hmm

        Leper tez działał w samoobronie

        • 4 5

  • (6)

    Super artykuł.

    • 88 12

    • Popieram

      Też tak uważam, że super.

      • 10 4

    • Zaspa zawsze dostawała w d.pe od Przymorza (3)

      jak sie falowce brały za mordobicie Zaspa chowała się we Wrzeszczu a Żabianka w Sopocie. Pojedyncze wojny falowców z poszczegolnymi blokowiskami na samym Przymorzu kończyły się krwią na ulicach. Nawet milicja nie próbowała ingerowac.
      Tylko jedna wojna nigdy nie została rozstrzygnieta: falowce Kołobrzeska, Rokossowskiego 1 i 7 kontra Obrońców Wybrzeża 6-10. Te falowce po krótkiej wojence sie zjednoczyły i to juz byl koniec dla okolicznych dzielnic :-)
      Ci co tam mieszkali w tamtym okresie wiedza o czym mowa.

      • 9 12

      • Ten Rokossowski to jakiś lokalny pedofil był? (2)

        • 11 5

        • wracaj na lekcje i zapytaj sie na historii kto to był

          ty nawet jesli bys sie zes.rał to nie osiagniesz tego co ów lokalny pedofil, wielbicielu inaczej

          • 4 4

        • obecnie Rzeczypospolitej

          • 5 1

    • Pamiętam to zdarzenie i panującą później psychozę strachu..

      Ówczesna władza podsycała tę psychozę, niestety..

      • 7 1

  • (1)

    Klimat jak z Borewicza. Marnuje się teraz u malanowskiego.

    • 60 10

    • klimat się marnuje...?

      • 7 0

  • Internat i budowlanka oraz kaszeb. (4)

    To byli bandyci i tyle. Mieszkalne na zaspie i nie uważam aby pas był groźnym miejscem. Wskazuje nawet na to fakt ze ofiara uprawiała tam jogging. To był bandycki napad pijanych meneli. A 16 tysięcy to może jakiś znajomy UB autora zarabiał bo reszta społeczeństwa jak dziś nie osiągała takiej "średniej".

    • 88 5

    • zaspa

      Czytaj uważnie, i nie obrażaj. Jerzy Sz. był oficerem marynarki handlowej. Ukończył Państw. Szkołę Morską, od 10 lat pływał w PLO. Zawsze był taktowny i kulturalny. Po powrocie z rejsów uprawiał jogging. Osierocił kilkuletnią córeczkę i żonę.

      • 12 0

    • Zaspa

      Oczywiście ,że Zaspa to zwyczajne osiedle a do takich wypadków dochodzi i w innych dzielnicach i innych miastach. Pisanie,że domy kultury to ściema, a instruktorzy pracowali byle jak jest grubym przerysowaniem i niesprawiedliwością. Oferowano całkiem przyzwoite zajęcia .Teraz nie ma niczego za darmo .

      • 11 0

    • dziś też wiele osób nie osiąga średniej, co nie oznacza że średnia to kłamstwo.

      • 1 1

    • 16 tysięcy starych złotych

      • 0 0

  • Pamiętam tę (11)

    sprawę. Kiedyś na Zaspie się działo. Pilotów kontra Startowa, plac boju to tereny dzisiejszego boiska pomiędzy podstawówkami nr 92 i 93. Oczywiście Pilociarze górą. W późniejszych latach silna ekipa skinheads z Startowej i metale z Pilotów. Pozdro dla starych ekip.

    • 46 52

    • ,,Rozstawienie budynków w

      sporej odległości od siebie'' procentuje teraz mnóstwem zieleni, skwerów oraz parków niespotykanym na nowych osiedlach gdzie ,,apartamentowce'' stojące 5 metrów od siebie wędzą się w oparach i wyziewach wysypiska.

      • 99 2

    • albo pole waki.... (2)

      ....na niedokończonym basenie. To były czasy.

      • 17 3

      • pamiętam... (1)

        wojny i wyprawy po karbid i talerzyki od puszek do Bimet-u

        • 9 0

        • ....bylo tez

          zbieranie takich kulek z kruszywa na nasypach kolejowych przy Bimecie, z których świetnie sie strzelało z procy do butelek, ach Kolego ze Startowej 23 widzę, że Cię również nostalgia za dawnymi czasami trzyma

          • 6 0

    • 93? (3)

      93, była taka szkoła? Chyba chodziło o 90 :)

      • 16 0

      • (1)

        Dokładnie. Kiedyś była tam podstawówka nr 90 przekształcona później w liceum nr XV. A po drugiej stronie była podstawówka nr 92 przekształcona później w Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego Nr 13 (kiedyś numerem 13 było samo przedszkole ulokowane przy podstawówce 92).

        • 10 0

        • I SP 31

          Po drogiej stronie pasa

          • 5 0

      • Masz rację.

        Sorki, moja skucha.

        • 9 0

    • HE HE HE (1)

      d*pa d*pa d*pa, Startowa zawsze była górą :P

      • 5 7

      • dokładnieee

        • 0 0

    • morderstwo. .....

      Na tyłach na drodze za parkiem przy leszczyńskich .....tam stoi krzyż. .... bo tam zabili listonosza. .....do tego pamiętam rok 1981 lub 80 ok 20 swej wujek dostał manto od jakiś gowniarzy. .....pamiętam tez ciągle wojny na kamienie między Drzewieckiego a ciolkowskiego .....a mimo wszystko wydaje mi się że teraz jest gorzej. .....dziecka na podwórko z nożem go gry bym nie wypuscila. .....never!

      • 7 2

  • W latach 90 uczyłem się tam jeździć polonezem. (16)

    To były fajne czasy.

    Teraz tam blokowisko rośnie.

    • 41 17

    • (15)

      No i dobrze. Lepsze estetyczne blokowisko niż wyścigi motocyklistów czy innych złomiarzy zakłócających ciszę nocną. A jak chcesz się uczyć jeździć to każda porządna szkoła jazdy ma swój plac manewrowy.

      • 13 7

      • W latach 90-tych ... Rozumiesz? (14)

        • 16 3

        • (13)

          A Ty rozumiesz? Bo nie chce mi się długo tłumaczyć. To wcale nie były fajne czasy, dziś są fajniejsze. I moja rada dotyczyła współczesnych adeptów 4 kółek.

          • 11 15

          • Tamte i dzisiejsze czasy mają swoje + i - (12)

            • 8 3

            • (10)

              No dobrze, to powiedz mi jakie plusy mają lata 80-te albo 90-te? Bieda z nędzą w sklepach? Nie, to nie może być plus. Wszechogarniająca nas wtedy bylejakość? Nie, to też nie plus. A może przepaść między Polską, a tzw. zachodem? O nie, to też przecież minus. A może wolisz Poloneza niż obecne samochody? No właśnie, motoryzacja tamtych lat też nie wypada korzystnie na tle współczesnej. Może w takim razie wyposażenie wnętrz? Może wolisz, aby w sklepie był dostępny jeden typ lodówki, pralki i szafki i żeby każdy w domu miał to samo? Ja nie, wolę dzisiejszy wybór produktów oraz lokali mieszkalnych. A może oferta wakacyjna tamtych lat Ci odpowiadała? Mi jednak nie, zamiast polskiego morza albo w porywach tak "ciekawych" krajach jak Bułgaria, Jugosławia czy Węgry wolę sobie jeździć po różnych Tajlandiach, Chinach, USA czy choćby po Hiszpanii i innych ciekawych zakątkach świata. Reasumując - nie widzę żadnej przewagi tamtych lat nad współczesnymi czasami. Było, minęło i dobrze, bo teraz jest lepiej. Może jedynie pozostał sentyment np. do muzyki tamtych lat, bo jednak to co się dzisiaj produkuje nadaje się do słuchania (i to też tylko część) jedynie przez kilka dni.

              • 18 26

              • (1)

                Widzę, że jest z ciebie ,,znawco'' przypadek beznadziejny i nieuleczalny.

                • 18 9

              • Bo? Jakieś konkretne argumenty? Ja natomiast widzę, że byłeś partyjnym przydupasem i pewnie dlatego tęsknisz do tamtych czasów, bo dzisiaj jesteś nikim.

                • 9 20

              • Wielki plus to MŁODOŚĆ głupcze. (1)

                • 26 4

              • Pffff, też mi coś. Młodość...czyli jest z kim, ale nie ma gdzie i za co. To ja już wolę starość? Nie, średni wiek. Jest z kim, jest gdzie i jest za co :D Żyć nie umierać :)

                • 8 16

              • głupio gadasz (1)

                wtedy kończyłem prace o godz.15:00 i o 15:15 byłem w domu. Dziś koncze prace o 16:00 i zanim wrócę w korkach do domu to jest 17:00. W ten sposób trace rocznie 24 dni

                • 18 6

              • No popatrz, a ja nawet dzisiaj jestem w domu 15 minut po zakończonej pracy. Wystarczy mieszkać blisko centrum i blisko pracy, a nie gdzieś koło wysypiska gdzie nic nie ma oprócz smrodu.

                • 11 17

              • Bo była pewność że znajdziesz pracę (3)

                A dziś takiej pewności pracy jutra nie masz. Sklepy,aut,meble,wakacje -bedziesz miał ,jak nie zamkną firmy ,nie splajtuje.Za komuny było szaro równa bieda a dziś polaryzacja - biedni stają się biedniejsi a bogaci coraz bardziej bogaci

                • 15 7

              • (2)

                Jak ktoś jest kumaty to przebiera w ofertach pracy. Nie zgadzam się także z tym, że biedni stają się biedniejsi, a bogaci bogatsi. Prawda jest taka, że bogacą się ludzie pracowici, inteligentni i przedsiębiorczy. Cała leniwa reszta stęka, ale jakoś mi ich nie żal. Każdy jest kowalem własnego losu.

                • 11 20

              • Jak to się stało że wszystko Tobie wychodzi , masz dobrą pracę i pieniążki? Przecież Twój sposób postrzegania czasów poprzednich dekad i obecnych świadczy o tym ze jesteś kompletnym imbecylem i ZNAWCĄ ? Czego ?

                • 11 5

              • A jak ktoś mnie kumaty, mniej zdolny, przedsiębiorczy to co? Każdy chce godnie żyć, a nie do końca ma wpływ na swoją osobowość, charakter, zdolności itp. I nie każdy jest tak do końca kowalem swojego losu, bo dużo zależy, czy masz szczęście urodzić się w dobrej kuźni.

                • 9 2

            • chodzi o to żeby plusy nie przekreśliły wam minusów

              • 7 0

  • (6)

    Opis osiedla Zaspa, typowo ignorancki, oczywiście teraz architektura dużo lepszą, no i możliwość sprawdzenia przez okno jaki program ogląda sąsiad z naprzeciwka :-) A co do bandytów, to teraz jest ich znacznie więcej...

    • 106 6

    • (5)

      Powiedz mi jak mogę się dowiedzieć co ogląda sąsiad kiedy wyglądając przez okno widzę jedynie park i gdzieś hen daleko jakieś inne bloki?

      • 8 11

      • przez okno to ty chyba parking widzisz a nie park (3)

        i hen hen daleko co najmniej 50m bloki.

        • 7 9

        • (2)

          Parking mam w podziemiu bloku, więc nie trafiłeś. Przez okno widzę najnormalniejszy park Jana Pawła II. Bloki? Przynajmniej 1,5km dalej.

          • 7 9

          • i tak ma większość mieszkańców na zaspie, a te starsze blokowiska gdzie na balkonie można pogadać z sąsiadem z bloku obok to tylko atrapy jak w Misiu Barei. Przecież wyraźnie kolega napisał, że obecna architektura lepsza, ale nie zmienia to faktu że 90% zaspy to typowe "Gierkowe" blokowiska.

            • 6 7

          • City park czy aviator?

            • 2 0

      • chyba nie skumałeś- on chwalił właśnie Zaspę, a ganił współczesne osiedla

        • 4 1

  • Przyszłość to czipy mentalne. (2)

    Każdemu przy narodzinach wszyją implant w kark i jak poziom agresji wzrośnie to impuls po galach i geolokalizator da cynk policji gdzie się wkur....es ...

    Za zwiększony poziom agresji terapia chemiczna...

    Zniknie przestępczość i przemoc na ...paradach niepodległości;)

    Można ogarnąć obywateli dla potrzeb państwa i polityków...;)

    Cierpliwości...

    PRZYSZŁOŚĆ JEST TERAZ!!!

    Znacie to...?

    • 35 13

    • Polecam Psycho-Pass

      Obejrzyj i zobaczysz, do czego prowadzi podobne działanie na ludziach (System Sybilla).

      • 7 2

    • Mam nadzieje że tobie koleżko wszczepią taki chip pierwszemu.... na próbę ;-)

      • 3 0

  • Opis Zaspy. (7)

    Opis osiedla Zaspa trochę dziwny. Wszystkie wymienione minusy są plusami. Mieszkam na Zaspie i bardzo sobie chwalę to miejsce na ziemi.

    • 116 19

    • (3)

      Teraz tak, ale kiedyś, właśnie lata 80 i początek 90 to bywało rożnie. Bardzo wielu młodych, dzieci pierwszych mieszkańców osiedlających się tam w latach 70, wszędzie tam gdzie teraz są parki, chodniki, ogólnie przestrzeń czy to z jakąś infrastrukturą czy zwykła zieleń, wtedy było pustym polem. Chaszcze, trwa, błoto po deszczu, drzewa które teraz ładnie zazieleniają Zaspę były dopiero powoli sadzone. Wiadomo nie od dziś że "młodzież" różnie się zachowuje, taka natura młodego do buntu, a połączenie realiów PRL'u, braku zajęcia i perspektyw, zapatrzenie się na zachód i konfrontacja tego z otaczającą ich rzeczywistością dodawała swoje.

      Teraz jest już spokojnie, sam jestem "trzecim pokoleniem" z Zaspy (Pilotów pozdrawia), dzieckiem tych co w artykule szwendali się po dzielnicy, a wnukiem ich rodziców i po opisach rodziny jak to było widzę jak zmieniało się wszystko. Żyje mi się bardzo dobrze na Zaspie i ogólnie w Trójmieście.

      • 32 1

      • opis (1)

        Dokładnie opis adekwatny do tego jak to wówczas wyglądało.
        Teraz spokojnie można zrobić kopiuj wklej opisując nowo powstające osiedla, no może poza tymi odległościami pomiędzy blokami - teraz wszystko znacznie bliżej siebie jest budowane.

        • 3 3

        • nie, opis przesadzony. Jednostka A była już zadbana- dużo boisk, multum placów zabaw, rewelacyjnie zaprojektowanych, asfaltowane ścieżki, chodniczki. A ciemno było w całym kraju- pamiętacie te częste wyłączenia prądu, oszczędzanie energii itp.? Jednostka B była świeżo wybudowana i już raczej zagospodarowana. Oczywiście były miejsca zapomniane, ale one to akurat do dziś przeważnie są :) Szkół było dużo więcej niż piszą- jednostce A- dwie, 31 dla jednostki B, a jeszcze C i D.

          • 6 0

      • Na Zaspie tylko przestrzeń m-dzy Pilotów a Startową sie zmieniła

        Wcześniej był tam tzw. kajobraz księżycowy, i niedokończona budowa basenu, potem zrobiono - ok 88-89 roku - park. Park zabudowano w 2005 roku budynkami Górkskiego a teraz zastąpiono "betony" kolejnym budynkiem.

        Naprawdę, nie przybyło żadnych boisk czy zieleńców, po prostu drzewka są większe a boisk - ubyło. Tak jak piaskownic. Minus to zalewanie boisk asfaltowych masą gumową - fajnie że mięĸko, ale śmierdzi jak nie wiem co.

        • 4 3

    • Opis jest adekwatny

      Dokładnie tak było. Syf gdzie nie zajrzeć. Zamiast dzisiejszych parków - dzikie łąki z porozrzucanym gruzem z byłego lotniska. A obok SP48 i bloków wieloletnie składowiska niewykorzystanych płyt betonowych (za ciężkich by je ukraść). Burdel rodem z PRL-u... Ale za to było się gdzie bawić (i lać).

      • 8 1

    • zaspa

      Zaspa 1978 do 1999. Najlepsze lata życia. Teraz czasami bywam, to nie to co było.

      • 6 1

    • zaspa

      Ale przy całej swej urodzie, Zaspa nadal przeraża ciemnością. Latarni bardzo niewiele, ciemno; teraz po 15-tej ulice są puste, nie uświadczysz przechodnia.
      Włodarze miasta oszczędzają na oświetleniu osiedla.

      • 0 7

  • (2)

    "Nasz przyjaciel, działacz FMW Reg. Gdańsk, ŚP Tadeusz Duffek został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Pana Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski nadanym 20 października 2009r. Uroczystego wręczenia 8 lutego 2010 roku, dokonał Pan Minister Maciej Łopiński w siedzibie Solidarności w Gdańsku. Odznaczenie w imieniu Tadeusza odebrało rodzeństwo: Marzena i Andrzej Duffekowie."

    Jest to cytat z fmw.org.pl niestety nie można wkleić całego odnośnika.

    • 23 44

    • To jakas kpina .....

      Najpierw kosa potem medal ?

      • 6 1

    • nie pierwszy to morderca odznaczony przez prezydenta!

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane