- 1 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (187 opinii)
- 2 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (125 opinii)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (54 opinie)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (69 opinii)
- 5 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (122 opinie)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Zabójstwo Kamili: prokurator chce dożywocia, obrońca uniewinnienia
Dożywocia dla 32-letniego Grzegorza G. domaga się prokuratura za zabójstwo 23-letniej Kamili, jego byłej dziewczyny. Z kolei obrońca mężczyzny chce, aby go uniewinniono. O to samo wniósł podczas mów końcowych sam oskarżony, płacząc i twierdząc, że jest niewinny.
Monitoring i krew w samochodzie
Przypomnijmy, Kamila zaginęła 7 listopada 2011 roku. Wyszła z domu, rodzice wiedzieli, że ma się z kimś spotkać, nie było jednak wiadomo z kim. Jej byłego chłopaka zatrzymano kilkadziesiąt godzin później. Od samego początku odmawiał składania wyjaśnień i zaprzeczał, że ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziewczyny.
Prokuratura zaś - niemal przez rok - zbierała dowody. Ustalono, że Grzegorz G. spotkał się feralnego dnia z Kamilą niedaleko jednego ze sklepów na Przymorzu. Na podstawie zapisów z monitoringu ustalono też, że należący do niego samochód jechał dwa razy na trasie między Żukowem a Kościerzyną. Za pierwszym razem były w nim dwie osoby - on i kobieta. Gdy auto wracało z Kościerzyny, jechał w nim tylko kierowca. Poza tym w samochodzie zabezpieczono szereg śladów, w tym także krew należącą do Kamili.
Ślady biologiczne, łączące mężczyznę z zamordowaną znaleziono także na jego butach... i pod jego paznokciami. Obciążają go też zeznania świadków oraz zapisy logowań telefonu komórkowego. A nawet ziemia znaleziona w aucie, która - zdaniem biegłych - jest taka sama, jak ta, którą znaleźć można na miejscu, gdzie w lesie pochowano ciało 23-latki.
- W mojej ocenie dowody układają się w ciąg jednoznacznie potwierdzający, że oskarżony dopuścił się zabójstwa. Był to odrażający czyn, popełniony z wyjątkowo niskich pobudek, bo motywem w naszej ocenie była zazdrość. Do tego oskarżony był już w przeszłości karany za przestępstwa związane z użyciem przemocy. Dlatego właśnie wnioskuję o dożywocie - stwierdziła prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Według obrony poszlaki to nie dowody
Zupełnie inaczej całą sprawę widzi obrońca G., który w piątek poprosił sąd o uniewinnienie swojego klienta. Jego zdaniem zakończony proces był typowym przykładem procesu poszlakowego, a żaden z zebranych przez prokuraturę dowodów nie łączy bezpośrednio Grzegorza G. z zabójstwem.
Mecenas Kacper Najder odniósł się zresztą w swojej mowie do większości materiałów dowodowych: monitoring uznał za zbyt niewyraźny, aby dało się dzięki niemu jednoznacznie ustalić, kto siedział w samochodzie, a logowania telefonów - w sieciach poza miastem - za zbyt niedokładne, aby na ich podstawie stwierdzić, że kobieta i oskarżony przebywali w jednym miejscu.
Wspomniał także o śladach krwi w samochodzie G. - zdaniem obrony miały one powstać wcześniej, kiedy Kamila była jeszcze dziewczyną 32-latka i skaleczyła się w aucie. Najder zwrócił zresztą uwagę na fakt, iż kobieta została uduszona, a biegli nie znaleźli na jej ciele zadrapań i ran, więc krew w aucie - jego zdaniem - nie mogła mieć nic wspólnego z zabójstwem.
Podczas mowy mecenasa pojawiły się też sugestie, że policja od razu wytypowała sprawcę, którego planowała oskarżyć, a później próbowała fabrykować dowody przeciwko niemu (dotyczyć miało to np. ziemi w rurze wydechowej samochodu). Przywołał też w tym kontekście wpadkę policji, która znalazła ciało wieczorem, ale przysypała je ziemią i postanowiła dalsze czynności prowadzić rano, a następnego dnia przy ciele znaleziono... paragon ze stacji benzynowej, rzekomo zgubiony przez jednego z policjantów.
- Przyjmijmy, że policjant faktycznie zgubił ten paragon. Ale czy można wykluczyć, że miał on "zgubić" inny paragon, taki, który by obciążał oskarżonego? - pytał przed sądem Najder.
Grzegorz G. płacze i zapewnia o swojej niewinności
Większość tych wątpliwości przywołał też sam oskarżony, który w końcu postanowił też opisać część wydarzeń z dnia, w którym zaginęła Kamila. Jak stwierdził, faktycznie zawiózł ją za miasto, ale nie zabił jej.
- Nie zrobiłem tego, ale i tak czuję się winny, bo uniosłem się ambicją i zostawiłem ją samą, odjechałem - stwierdził G.
Jego mowa była bardzo emocjonalna. Grzegorz G. momentami płakał. Wspominał też m.in. swój stan zdrowia (obecnie porusza się na wózku) i twierdził, że w chwili zabójstwa nie byłby nawet w stanie udusić kobiety i wykopać grobu (istnieje opinia biegłych, którzy uznali, że mężczyzna mógł tego dokonać). Oskarżał też sąd o stronniczość, twierdząc, że stracił wiarę w wymiar sprawiedliwości.
Wyrok w tej sprawie poznamy w przyszły piątek.
Opinie (103) 3 zablokowane
-
2015-11-20 20:00
Ale zaraz, bo czegoś nie rozumiem... (3)
Policja znalazła zwłoki wieczorem i zostawiła je do rana ???!!! Czy to tylko taki zabieg prokuratorski?
- 17 1
-
2015-11-21 00:06
a no myśleli (2)
że śnią, a do rano może by je dzika zwierzyna rozniosła i nie było by problemu, też mnie to dziwi ale jakiś powód był.
- 3 1
-
2015-11-21 02:01
Na pewno nie zostawili o tak sobie. Zapewne bylo zabezpieczone.
- 2 2
-
2015-11-21 15:51
powodem było to, że babeczka nieznana
gdyby to był gen. Papała na jej miejscu nigdy by na to sobie nie pozwolili, a to dowodzi, że nie ma konstytucyjnej równości Polaków i rodzina ofiary powinna ten wątek oddać do sądu dowodząc tej nierówności.
- 3 0
-
2015-11-20 20:02
...
Prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska jeśli już chcecie się powoływać personalnie :)
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Nazwisko zostało poprawione.
- 5 1
-
2015-11-20 23:31
Kula a łeb
I do dołu z wapnem.
- 5 1
-
2015-11-20 23:45
Muszę się zastanowić
czy go ułaskawię...
- 2 6
-
2015-11-21 00:07
(1)
Jeździ na wózku, ale czy ktoś sprawdzał czy może chodzić?
- 16 1
-
2015-11-21 15:49
Racja - w sądzie to niemal wszyscy sa inwalidami
patrz nawet generałowie PRL...
- 7 0
-
2015-11-21 02:00
(2)
Jestem potencjalnym dawca szpikui gdybym to ja byla na miejscu tego dawcy zabilam kolesia za to ze podarowalam mu zycie a on odebral je unnej osobie. s*******.
- 13 2
-
2015-11-21 06:27
Jesli jest winien to masz 100% racji (1)
- 3 1
-
2015-11-21 11:17
Jest
- 1 2
-
2015-11-21 07:49
Brawo Prokuratura! Oby teraz tylko Sąd nie skrewił! (2)
- 8 1
-
2015-11-21 15:40
sąd skrewił (1)
w przypadku b. posła Burego
- 0 0
-
2015-11-21 15:47
Bury -
b. szef klubu PSL usłyszał 6 zarzutów korupcyjnych (listopad 2015) i media jeżdżą po nim jak po b.s.
- 0 0
-
2015-11-21 08:13
(1)
Za każde przestępstwo powinno być dożywocie. Oczywiście takie jak w krajach Trzeciego Świata, gdzie rodzina musi utrzymać skazania. Nie masz rodziny? Jak nam przykro ...
- 6 1
-
2015-11-21 15:38
a w których to państwach rodzina musi utrzymać
skazańca? a może też spłacać odszkodowanie rodzinie zabitego?
- 0 0
-
2015-11-21 08:58
klawe zycie papugi (1)
klawe zycie ma adwokat,bo wcale nie trzeba ukonczyc prawa,aby z uporem maniaka pomimo tak ewidentnych dowodow,negowac f akty i jak mantre powttarzac ,ze klient nic a nic nie jest winny-nie uczelnia lecz chec szczera zrobi zciebie ....adwokacine.
- 2 2
-
2015-11-21 15:37
on może domyslać się a nawet wiedzieć, że klient zabił (bo mu to wyznał)
ale będzie o niego walczył wg dostarczonej kasy. W Stanach znane są papugi, które wybroniły wszystkich swoich klientów od kś., bo są dobrzy, a dobrzy są nie dla wszystkich, lecz dla bogatych.
- 1 0
-
2015-11-21 15:13
(1)
Sędzią nie jestem i nie chce być, ale..
.. jak dla mnie to On ją zabił. Przy okazji ma dobrego "papugę". Wie co ma mówić i jak sie zachowywać w sądzie.- 2 0
-
2015-11-21 15:39
a co ze sprawą Gorgonowej sprzed wojny?
była winna, czy nie? skazano ją, czy nie?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.