• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zabójstwo Kamili: prokurator chce dożywocia, obrońca uniewinnienia

Piotr Weltrowski
20 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Grzegorz G. obecnie porusza się na wózku. Jego stan zdrowia od dawna jest niezbyt dobry, co zresztą on sam podnosi, twierdząc, że nie byłby nawet w stanie udusić i zakopać swojej byłej dziewczyny. Biegli uznali jednak, że w chwili zabójstwa mógł mieć wystarczająco dużo siły. Grzegorz G. obecnie porusza się na wózku. Jego stan zdrowia od dawna jest niezbyt dobry, co zresztą on sam podnosi, twierdząc, że nie byłby nawet w stanie udusić i zakopać swojej byłej dziewczyny. Biegli uznali jednak, że w chwili zabójstwa mógł mieć wystarczająco dużo siły.

Dożywocia dla 32-letniego Grzegorza G. domaga się prokuratura za zabójstwo 23-letniej Kamili, jego byłej dziewczyny. Z kolei obrońca mężczyzny chce, aby go uniewinniono. O to samo wniósł podczas mów końcowych sam oskarżony, płacząc i twierdząc, że jest niewinny.



Sądzisz, że ta sprawa zakończy się skazaniem Grzegorza G.?

Proces w sprawie zabójstwa 23-latki był jednym z najgłośniejszych, które w ostatnich latach odbywały się przed gdańskim sądem. Oprócz samych okoliczności sprawy - 23-latka została uduszona paskiem, a jej ciało ukryto w płytkim grobie w lesie - wpływ miał na to także fakt, iż Grzegorz G., który w przeszłości chorował na białaczkę i przeszedł przeszczep szpiku, jest genetyczną hybrydą - posiada dwa różne "kody" DNA (co zresztą sprawiło, że policja przez dłuższy czas szukała drugiego zabójcy, nie wiedząc o nietypowej "przypadłości" G.).

Monitoring i krew w samochodzie

Przypomnijmy, Kamila zaginęła 7 listopada 2011 roku. Wyszła z domu, rodzice wiedzieli, że ma się z kimś spotkać, nie było jednak wiadomo z kim. Jej byłego chłopaka zatrzymano kilkadziesiąt godzin później. Od samego początku odmawiał składania wyjaśnień i zaprzeczał, że ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziewczyny.

Prokuratura zaś - niemal przez rok - zbierała dowody. Ustalono, że Grzegorz G. spotkał się feralnego dnia z Kamilą niedaleko jednego ze sklepów na Przymorzu. Na podstawie zapisów z monitoringu ustalono też, że należący do niego samochód jechał dwa razy na trasie między Żukowem a Kościerzyną. Za pierwszym razem były w nim dwie osoby - on i kobieta. Gdy auto wracało z Kościerzyny, jechał w nim tylko kierowca. Poza tym w samochodzie zabezpieczono szereg śladów, w tym także krew należącą do Kamili.

Ślady biologiczne, łączące mężczyznę z zamordowaną znaleziono także na jego butach... i pod jego paznokciami. Obciążają go też zeznania świadków oraz zapisy logowań telefonu komórkowego. A nawet ziemia znaleziona w aucie, która - zdaniem biegłych - jest taka sama, jak ta, którą znaleźć można na miejscu, gdzie w lesie pochowano ciało 23-latki.

- W mojej ocenie dowody układają się w ciąg jednoznacznie potwierdzający, że oskarżony dopuścił się zabójstwa. Był to odrażający czyn, popełniony z wyjątkowo niskich pobudek, bo motywem w naszej ocenie była zazdrość. Do tego oskarżony był już w przeszłości karany za przestępstwa związane z użyciem przemocy. Dlatego właśnie wnioskuję o dożywocie - stwierdziła prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Według obrony poszlaki to nie dowody

Zupełnie inaczej całą sprawę widzi obrońca G., który w piątek poprosił sąd o uniewinnienie swojego klienta. Jego zdaniem zakończony proces był typowym przykładem procesu poszlakowego, a żaden z zebranych przez prokuraturę dowodów nie łączy bezpośrednio Grzegorza G. z zabójstwem.

Mecenas Kacper Najder odniósł się zresztą w swojej mowie do większości materiałów dowodowych: monitoring uznał za zbyt niewyraźny, aby dało się dzięki niemu jednoznacznie ustalić, kto siedział w samochodzie, a logowania telefonów - w sieciach poza miastem - za zbyt niedokładne, aby na ich podstawie stwierdzić, że kobieta i oskarżony przebywali w jednym miejscu.

Wspomniał także o śladach krwi w samochodzie G. - zdaniem obrony miały one powstać wcześniej, kiedy Kamila była jeszcze dziewczyną 32-latka i skaleczyła się w aucie. Najder zwrócił zresztą uwagę na fakt, iż kobieta została uduszona, a biegli nie znaleźli na jej ciele zadrapań i ran, więc krew w aucie - jego zdaniem - nie mogła mieć nic wspólnego z zabójstwem.

Podczas mowy mecenasa pojawiły się też sugestie, że policja od razu wytypowała sprawcę, którego planowała oskarżyć, a później próbowała fabrykować dowody przeciwko niemu (dotyczyć miało to np. ziemi w rurze wydechowej samochodu). Przywołał też w tym kontekście wpadkę policji, która znalazła ciało wieczorem, ale przysypała je ziemią i postanowiła dalsze czynności prowadzić rano, a następnego dnia przy ciele znaleziono... paragon ze stacji benzynowej, rzekomo zgubiony przez jednego z policjantów.

- Przyjmijmy, że policjant faktycznie zgubił ten paragon. Ale czy można wykluczyć, że miał on "zgubić" inny paragon, taki, który by obciążał oskarżonego? - pytał przed sądem Najder.
Grzegorz G. płacze i zapewnia o swojej niewinności

Większość tych wątpliwości przywołał też sam oskarżony, który w końcu postanowił też opisać część wydarzeń z dnia, w którym zaginęła Kamila. Jak stwierdził, faktycznie zawiózł ją za miasto, ale nie zabił jej.

- Nie zrobiłem tego, ale i tak czuję się winny, bo uniosłem się ambicją i zostawiłem ją samą, odjechałem - stwierdził G.
Jego mowa była bardzo emocjonalna. Grzegorz G. momentami płakał. Wspominał też m.in. swój stan zdrowia (obecnie porusza się na wózku) i twierdził, że w chwili zabójstwa nie byłby nawet w stanie udusić kobiety i wykopać grobu (istnieje opinia biegłych, którzy uznali, że mężczyzna mógł tego dokonać). Oskarżał też sąd o stronniczość, twierdząc, że stracił wiarę w wymiar sprawiedliwości.

Wyrok w tej sprawie poznamy w przyszły piątek.

Opinie (103) 3 zablokowane

  • Nie zabiłem, ale zostawiłem .... (6)

    .... tiaaaaaa ..... to, że na wózku, to nie znaczy, że ma na litosć kogoś wziać. Odpowiedzieć powinien jak każdy zwyrodnialec - o ile winę udowodnili.

    • 199 3

    • o ile (2)

      Winę udowodnili... No właśnie. Gdyby byli w 100% pewni że to on, dawno by było po sprawie i odsiadywałby wyrok. A jednak...coś jest na rzeczy skoro ewidentnie winnym nie uznali. Nie obstaje przy jego niewinności ale za w 100% winnego też go nie mam...bo i jakim prawem?

      • 10 20

      • takim, że przyznał się przecież iż wywiózł ją za miasto. (1)

        to typ zazdrosny psychol; wielu jest takich psychopatów co to zabajeruje laskę - i jak trafi na wrażliwą - to na zmianę jest k*tasem albo jak laska grozi zerwaniem, to jedzie na litości i przyzwyczajeniu do siebie; no dziewczyny? nie potwierdzicie??
        co ciekawe - fajne niunie dają się w to wkręcać; aż żal jak życie marnują;

        • 34 0

        • Moja siostra jest z takim debilem, więc potwierdzam. Ten sam typ psychola i socjopaty.

          • 27 1

    • samochód mógł prowadzić to i dołek w lesie mógł wykopać, przecież nie wykuwał tego grobu w skale (2)

      i kilofem , ziemię można szufelką przerzucić specjalnie się nie trudząc
      więc niech na litość sądu nie bierze
      dowody wydają się mocne
      co za zwyrol i tchórz

      • 43 3

      • hm

        No właśnie- wydają się... A nie są skoro sąd tego nie potwierdził. A to jest różnica. Będzie wyrok, będzie wiadomo czy winny

        • 1 9

      • wydają się mocne

        Ale czy prawdziwe?? Zakopana była płytko więc może jednak on?? Tego my nie wiemy.

        • 3 0

  • to jak sprawa Gorgonowej

    • 26 4

  • jak są dowody to i dożywocie musi być (3)

    • 113 2

    • jak są.

      A nie ma

      • 2 6

    • spoko duda ją ułaskawi... (1)

      • 3 10

      • Ona już nie żyje :(

        • 4 0

  • wazne (5)

    I teraz wysoki sadzie działający w imieniu RP ma miec dożywocie a ja mam go ku...utrzymywać za 3 tys mce przez X lat ja sie na to nie pisze

    • 83 9

    • O jakie wazne

      dobrze, ze sie podzieliles

      • 8 8

    • Nie, no możesz go zatrudnić!

      • 4 1

    • Zawsze zostaje mu akt łaski ;)

      ...

      • 3 1

    • debilu za jakie 3 tys miesiecznie,,chyba 300zl

      dzienna stawka żywieniowa to 4,80 zł, 6,80 zł, kosztuje żywienie więźnia na diecie cukrzycowej.

      • 0 1

    • ok. nie ma problelmu. oglaszam uniewinnienie.
      ale jak za pare lat zamorduje Twoja matke/zone/corke to nie masz prawa miec pretensji. smierc bliskiej Ci osobu bedxie warta rownowartosci dozywotniego utrzymania zabojcy.

      • 0 1

  • (4)

    Jakby jego adwokatowi ktoś zabił córkę to może by inaczej papuga gdakała !

    Śmierć za śmierć - ku przestrodze dla innych , którzy myślą o zabójstwie , bo takie tam niepoczytalności albo inne mataczenia faktów to tylko "zielone światło" dla kolesi jego pokroju.

    • 87 23

    • od tego jest papuga żeby gdakała..tyle w temacie

      • 18 0

    • a ty taki pewien z eon jest winny ?

      • 2 0

    • Drogi prosty człowieku... (1)

      Takie jest zadanie adwokata, żeby bronić klienta. Nie jest to jego prywatna podłość czy złośliwość, prywatnie może uważać, że oskarżony jest winny, może się nim brzydzić itd. ale taką ma po prostu pracę i ma ją rzetelnie wykonać. Musi w procesie być jakaś przeciwwaga dla prokuratury, żeby proces nie był jednostronny, żeby sprawa została rozpatrzona rzetelnie ze wszystkich punktów widzenia, żeby wykluczyć z aktu oskarżenia wszelkie niejasności i zostawić tylko twarde dowody.

      • 6 0

      • Racja - jest to dość podła robota

        dla mecenasa nie liczy się prawda obiektywna, lecz statystyka - ile spraw wygrał, ile przegrał, bo od tego zależy jego gaża.

        • 2 0

  • Skoro sam się przyznał, że wywiózł ją za miasto, to co ten obrońca bredzi?: ''monitoring uznał za zbyt niewyraźny, aby dało się (1)

    dzięki niemu jednoznacznie ustalić, kto siedział w samochodzie, a logowania telefonów - w sieciach poza miastem - za zbyt niedokładne, aby na ich podstawie stwierdzić, że kobieta i oskarżony przebywali w jednym miejscu"...

    i załóżmy że on "zostawił" ją w lesie: tylko po co ktoś obcy udusiłby ją tam paskiem? gdyby ją jeszcze zgwałcił, laska 23 lata, OK, miała pecha,- ale zabić obcą laskę bez powodu? już bardziej prawdopodobne, ze oskarżony zlecił komuś uduszenie i dlatego twierdzi ze nie zabił i że czuje się winny iż ją tam zawiózł - na śmierć.

    i ten płytki grób,- czyżby z powodu choroby nie był w stanie wykopać głębszego?
    a zlecenie kopania nie obejmowało?

    • 97 5

    • Niby racja

      Ale życie bywa rożne, czasem przypadkowe sytuacje nas spotykają?? Spotkali się, może chcieli do siebie wrócić?? Może chcieli uprawiać sex?? W jakimś celu pojechali za miasto?? Pogadać?? pobzykać się?? Jednak ona odmówiła więc kazał jej wyjść z samochodu i odjechał ?? A ona natrafiła w lesie na jakieś przestępstwo, wywiezienie do lasu kogoś?? Sprawcy chcąc ją nastraszyć ewentualnie pozbyć się świadka dokonali morderstwa?? Nie bronię go, ale niech sprawę wyjaśnią rzetelnie a nie na litość, no i nasza policja też "fajnie" działa, skoro znaleźli ciało zostawili i dopiero na drugi dzień wrócili dalej pracować O_o noż qwa

      • 10 1

  • Mnie o jego braku winy przekonało jedno zdanie : (1)

    "..., że stracił wiarę w wymiar sprawiedliwości."
    A ja stracę wiarę w wymiar sprawiedliwości ( do końca, bo ledwo już wierze..) jeżeli wypuści go wolno.
    Gdyby był niewinny to od początku by współpracował z policją. A jak czytamy "który w końcu postanowił też opisać część wydarzeń z dnia, w którym zaginęła Kamila."

    • 87 2

    • Cud, źe takiego symulanta jeszcze nikt nie uraczył glejtem w postaci niepoczytalności ;-/

      • 18 0

  • Kod DNA (5)

    "jest genetyczną hybrydą - posiada dwa różne kody DNA"

    Kod DNA wszyscy mają taki sam! Różna jest sekwencja nukleotydów w DNA. Kiedy się w końcu tego nauczycie?!

    • 42 28

    • Oj..! Wikipedia na szybko? (1)

      • 16 3

      • chyba nie

        Jeśli ktoś wie choć trochę na ten temat to taki błąd wyłapie na kilometr i nie potrzebna jest do tego Wikipedia, bo to podstawa.

        • 1 4

    • uff

      Cieszę się, że nie tylko ja widzę te błędy ;)

      • 3 0

    • Co za brednie... (1)

      Skoro sam przyznajesz, że się różni, to uznajesz, że nie jest taki sam. Gdyby był taki sam, to niczym by się nie różnił, żadną sekwencja nukleotydów ani niczym innym. Albo masz problemy z logiką, albo z rozumieniem języka polskiego. To tak jakbyś porównywał dwa kody komputerowe i twierdził, że są takie same, różnię się tylko kolejnością literek :)
      Skoro rezultaty kodów (algorytmów) nie są takie same, to dowód że same kody też nie są takie same. Gdybyśmy wszyscy mieli taki sam kod DNA, bylibyśmy idealnymi klonami, a tak chyba nie jest?
      To nie jest tekst ściśle naukowy, potocznie używa się nazwy "kod DNA" dla określenia informacji zawartej w konkretnym DNA, a nie dla określenia "zasady kodowania".

      • 5 1

      • Kod to reguła tłumaczenia trójek nukleotydów na język aminokwasów i dla każdego organizmu (poza nielicznymi wyjątkami) jest on taki sam (uniwersalność kodu). A jeśli potocznie kodem nazywa się informację zawartą w DNA to jest to błąd. Tak samo z programami, mogą być napisane w tym samym kodzie (języku programowania) i ich różnica wynika z różnych użytych komend ("literek"). Ale w sumie po co to tłumaczyć, przecież ty wiesz lepiej i są to dla ciebie brednie.

        • 3 1

  • kara (1)

    Kara śmierci, szkoda budżetu na karmienie chwastów.

    • 89 4

    • postulat nawet jeśli słuszny,

      to niewykonalny, nawet Rosja nie ma kś.

      • 0 0

  • (6)

    skoro ma rozne DNA to jak to jest ze wszedzie slyszymy ze slad DNA jest najlepszym nie podowazalnym dowodem? moze to ktos bardziej kumaty wyjasnic?

    • 25 7

    • Żadne badanie nie jest niepodważalne. Jeśli badanie ma 99.9% skuteczność, to dla jednej na tysiąc osób wynik będzie nieprawdziwy. To wcale nie tak mały odsetek jak mogłoby się wydawać.

      • 10 1

    • W artykule jest nieco wyjaśnione (1)

      Przeszczep szpiku kostnego spowodował, że jego organizm produkuje jego własne "stare" DNA i DNA dawcy szpiku.
      Przynajmniej tak to jako amator rozumiem.

      • 20 0

      • Komórki krwi mają materiał DNA dawcy
        Pozostałe tkanki bez zmian - DNA biorcy

        • 15 0

    • (2)

      Jest wiarygodny i niepodwazalny ale sa pewne zmienne majace wplyw na wyniki, o ktorych badajacy moze nie wiedziec. Jeśli nie pomylily mi się przypadki, to ten gosciu mial kiedys jakas transfuzje chyba (albo przeszczep). Jakkolwiek - zabieg taki wiaze się w prowadzeniem do organizmu obcego (pochodzacego od innego czlowieka) DNA wraz z komorkami dawcy. Tak więc biorca moze jak najbardziej posiadac w swym organizmie komorki 2 roznych osob. I mozna scigac dawce - zamiast biorcy jeśli badanie wykaze jego DNA. To tak po laicku i w skrocie.

      • 7 0

      • reasumując (1)

        Trzeba uważać z oddawaniem krwi, osocza, szpiku etc

        • 1 5

        • przy oddawaniu naturalnych wydzielin

          można mniej uważać

          • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane