Złapany na gorącym uczynku młody graficiarz zniszczył elewacje pawilonów handlowych, sklepu, garaży oraz bloku mieszkalnego. Straty oszacowano na ponad 6 tys. zł
bardzo mnie denerwuje, bo to brak szacunku dla wspólnej przestrzeni i poczucia estetyki
53%
akceptował(a)bym, gdyby było tylko w konkretnie wyznaczonych miejscach
38%
podoba mi się, bo to dowód buntu przeciwko systemowi
9%
Mało kto jeszcze wierzy, że gryzmoły, które notorycznie pojawiają się na murach domów i budynków publicznych, mają w sobie coś estetycznego. Bajania wandali o tym, że potrzebują miejsca do artystycznej ekspresji też już nie są brane za dobrą monetę.
Sęk w tym, by mieszkańcy, którzy mają dość zniszczonych elewacji i oszpeconego miasta, przestali tylko narzekać, a zaczęli działać. Tylko wtedy uda się ukrócić wandalizm, polegający na mazaniu po ścianach - zazwyczaj nie swoich - domów.
I może coś się w tej sprawie zmienia, bo 22-letniego wandala, który niszczył budynki w Oliwie, zatrzymano właśnie po zgłoszeniu mieszkańca dzielnicy.
Policjanci z Komisariatu Policji IV w Gdańsku otrzymali informację, że ktoś wykonuje graffiti na ścianie budynku przy ul. Wita Stwosza. Pojechali na miejsce i sprawcę zatrzymali na gorącym uczynku.
Młody chłopak miał w plecaku pojemniki z farbami. Zanim jednak go zatrzymano, zdążył zniszczyć elewacje pawilonów handlowych, sklepu, garaży oraz bloku mieszkalnego. Pokrzywdzeni wartość strat oszacowali na łączną kwotę 6,3 tys. zł.
Biorąc pod uwagę to, że mężczyzna spowodował trwałe uszkodzenia, będzie odpowiadał za przestępstwo. Funkcjonariusze przedstawili mu cztery zarzuty, do których mężczyzna się przyznał.
Pozostaje tylko sprawdzenie, czy wandal działał już wcześniej. Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Takiego wyroku oczywiście nie dostanie, ale solidna kara finansowa i nakaz usunięcia bazgrołów powinien być oczywistością.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
