• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śledztwo w sprawie Amber Gold zakończy się w czerwcu

piw
23 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Na Marcinie P., szefie Amber Gold, ciąży dziś 25 zarzutów. Na Marcinie P., szefie Amber Gold, ciąży dziś 25 zarzutów.

Po dwóch i pół roku kończy się śledztwo w sprawie afery Amber Gold. Łódzka prokuratura, która prowadzi postępowanie, zapowiada, że akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do sądu do końca czerwca.



Sądzisz, że sprawa Amber Gold zakończy się prawomocnym wyrokiem skazującym?

Sprawa będzie nie lada wyzwaniem dla sędziów, gdyż same jej akta, w chwili obecnej, liczą około 3 mln stron. Do chwili obecnej przesłuchano już blisko 19 tys. świadków. Do przesłuchania pozostało już ledwie kilkadziesiąt osób.

- Część osób mieszka za granicą, na koniec zostawiliśmy też tych pokrzywdzonych, którym ostatecznie udało się odzyskać pieniądze. Planujemy zakończyć wszystkie czynności procesowe wiosną, najpóźniej do końca czerwca - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Czytaj więcej o aferze Amber Gold

Amber Gold było firmą prowadzoną przez Marcina P. oraz jego żonę Katarzynę. Spółka miała inwestować powierzone jej pieniądze w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 do 2012 roku. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.

W 2010 roku działalnością firmy zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która stwierdziła, że spółka prowadzi działalność bankową bez stosownych zezwoleń. Skończyło się zawiadomieniem złożonym do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Gdańscy prokuratorzy odmówili jednak wszczęcia śledztwa.

KNF odwołała się od tej decyzji, a sąd nakazał prokuraturze ponowne przyjrzenie się sprawie. Tak też się stało, jednak i tym razem bez większych efektów, gdyż śledztwo umorzono. Od tej decyzji KNF również się odwołała, a sąd znowu przyznał jej rację.

Ostatecznie śledztwo trafiło najpierw do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która zdecydowała się postawić zarzuty Marcinowi P., a później, decyzją Prokuratora Generalnego, do prokuratury z Łodzi, która postępowanie prowadzi do dziś.

W chwili obecnej na Marcinie P. ciąży 25 zarzutów, a na Katarzynie P. - 17. Dotyczą one m.in. doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem 18620 osób. Chodzi o łączną kwotę 851 mln zł. Szefowie spółki są podejrzani także o prowadzenie działalności bez zezwolenia, poświadczenie nieprawdy, naruszenie ustawy o rachunkowości i kodeksu spółek handlowych. Zarówno Marcin P., jak i jego żona nie przyznają się do zarzucanych im czynów i odmawiają składania wyjaśnień.

- Katarzyna P. zakończyła już zaznajamianie się z aktami sprawy. Marcin P. wciąż zaznajamia się z nimi, składa też wnioski, na które prokuratura odpowiada - dodaje Kopania.
piw

Opinie (192) 2 zablokowane

  • donek co, co z twoim synem no?

    • 1 0

  • w maju wybory czyli w czerwcu uniewinnienie

    bronkobus zajedzie po niego

    • 3 0

  • Jednen trochę odsiedzi i nic nie pisnie,kasa zostanie i wszyscy szczęśliwi będa.

    • 1 0

  • Ten cały cyrk ze śledztwem , jego przedłużaniem itp. to tylko opium dla ubogich . Forsa i tak się nie znajdzie ...

    • 1 0

  • I co z tego?

    Nawet jak zostanie skazany na te ile kilka czy kilkanaście lat to potem co? Wyjdzie na wolność i do końca życia będzie żył jak król za skradzione pieniądze.

    A porządni ludzie mają pracować do 67 roku życia czyli 45-50 lat a na koniec dostaną emerytuję, która może wystarczy na opłaty.

    • 1 0

  • przed wyborami zamieść pod dywan aby uciszyło

    Zbliżają się wybory w maju ,zamiast wcześniej zakończyć, miało być na początku roku zamiast teraz nagłość tą aferę to dopiero po wyborach aby nie-martwić poszkodowanych ,którzy nic niedostaną , To nie oni są wini bo nie było żadnej kontroli tej firmie .

    • 0 0

  • Marcin co z Twoją starą (1)

    Zaszła w ciąze z wychowawcą Fajnie musi sie pumpać

    • 0 0

    • Zalosny typek z ciebie.

      • 0 0

  • Amber Gold

    851 mln zł to nie 85 złotych czy nawet 851 zł, które by można było schować do kieszeni. Jak w kraju demokratycznym jest to możliwe, że firma prowadząca działalność nie ma pokrycia w dokumentach na powyższą kwotę. To jest jakiś absurd. Myślę sobie, że jakbym ich dostał w swoje ręce to nie ręczę za siebie. Ale co to za kara byłaby dla nich.
    I jeszcze jedno. CO się stało z samolotami, rzekomo kupionymi za te pieniądze. Z tego co pamiętam były takie doniesienia prasowe.

    • 0 0

  • zakopane pieniądze

    każdy wie że pieniądze w banku są znaczone teraz polezą troche w ziemi a potem trzeba je gdzieś wyprac i znalesc kozła ofiarnego bo ktos musi siedziec

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane