• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Działali jak przestępcy z filmu "Dług". Sąd skazał ich za zastraszanie i wymuszenia

Piotr Weltrowski
23 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Przestępczy duet rozpracowali gdańscy funkcjonariusze CBŚ, a śledztwo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Przestępczy duet rozpracowali gdańscy funkcjonariusze CBŚ, a śledztwo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku.

Działali jak przestępcy z filmu "Dług" - wpędzili swoją ofiarę w spiralę wyimaginowanych długów, zastraszali ją i wymuszali od niej kolejne pieniądze i dobra. Gdański sąd skazał we wtorek Artura W. i Krzysztofa P. na kary bezwzględnego więzienia.



Padasz ofiarą wymuszenia, a sprawca cię zastrasza, co robisz?

Pierwszy z nich - 39 latek - spędzi za kratkami 10 lat, zaś drugi - 35 latek - 4 lata i sześć miesięcy. Wyrok nie jest prawomocny. Przedstawiciele skarżącej mężczyzn Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku z rozstrzygnięcia sądu są zadowoleni.

Śledztwo w tej sprawie ruszyło 24 listopada 2010 roku, kiedy to do gdańskiego oddziału CBŚ zgłosił się przedsiębiorca budowlany Mariusz C. i powiadomił o wymuszeniu rozbójniczym, którego padł ofiarą.

Jak zeznał, latem 2008 roku poznał Artura W., pseudonim "Wolv", z którym kilkakrotnie spotkał się przy różnych okazjach. 19 listopada 2009 r. Artur W. zaproponował Mariuszowi C. spotkanie w restauracji "Chata Chłopska" w Gdańsku. Na spotkanie Artur W. przyjechał ze swoim znajomym - Krzysztofem P.

Na parkingu przed restauracją, gdy tylko Mariusz C. wysiadł z samochodu, natychmiast został uderzony przez Krzysztofa P. otwartą dłonią w twarz. Artur W. zmusił go, aby wsiadł do pojazdu, którym przyjechali oskarżeni.

W samochodzie Artur W., nie podając żadnych bliższych informacji, wykrzyczał Mariuszowi C., że zlecając mu pewną usługę chciał "wystawić go policji" oraz że przez niego "policja zatrzymała jakiegoś małolata", któremu trzeba teraz wynająć adwokata. Artur W. zażądał od Mariusza C. pieniędzy na opłacenie obrońcy, dla rzekomo zatrzymanego mężczyzny.

Przedsiębiorca, obawiając się o zdrowie i życie, swoje i członków swojej najbliższej rodziny, wypłacił z bankomatów 47 tys. zł i wydał je swoim oprawcom. Jego zeznania w tym zakresie potwierdziły wydruki z konkretnych placówek bankowych.

Dzień później Artur W. zażądał od Mariusza C. kolejnych 3 tys. zł, które również otrzymał. Dodatkowo przedsiębiorca został zmuszony przez obu mężczyzn do wydania im samochodu BMW oraz dokumentów i kluczy do auta.

- Artur W. użytkował później ten samochód, jak własny, co wynika między innymi z zeznań świadka Stanisława D., który zeznał, że w dniu 21 czerwca 2010 roku, w Gdańsku, uczestniczył w kolizji drogowej, a sprawcą tej kolizji był Artur W., kierujący wówczas właśnie tym BMW Z4 - mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

We wrześniu 2010 roku, Artur W. zaproponował Mariuszowi C., że odda mu samochód, jeżeli w zamian otrzyma 15 tys. zł. Przedsiębiorca zapłacił oskarżonemu w dwóch ratach.

Dodatkowo Artur W. zaproponował, że odkupi od Mariusza C. inny jego samochód - hondę civic. Miał za nią zapłacić 60 tys. zł, a spłaty miał dokonywać w ratach po 1,5 tys. zł miesięcznie.

Oskarżony zabrał auto, dowód rejestracyjny i kluczyki (jeden ich komplet Mariusz C. zatrzymał do momentu całkowitej spłaty rat). - Za kupiony samochód Artur W. nie zapłacił ani jednej raty umówionej ceny sprzedaży - mówi Marciniak.

Do kolejnego spotkania Mariusza C. z Arturem W. i Krzysztofem P. doszło 23 listopada 2010 roku na parkingu obok Galerii Bałtyckiej. Spotkanie umówił Artur W., który, gdy tylko Mariusz C. przyjechał na parking, polecił mu wsiąść do samochodu, w którym siedział już Krzysztof P.

Przedsiębiorca został przez oskarżonych wywieziony do lasku przy plaży w Górkach Zachodnich. Gdy mężczyźni wyszli z auta, Mariusz C. zauważył w ręku Krzysztofa P. pistolet. Artur W. strzelił z niego ziemię obok nóg pokrzywdzonego.

Po chwili obaj oskarżeni zażądali od Mariusza C. "za ochronę" 5 tys. zł "wpisowego" oraz 2,5 tys. zł płatnych jednorazowo pod koniec każdego miesiąca. Przedsiębiorcę wypuszczono dopiero gdy zapewnił, że będzie płacić "za ochronę". Dopiero po tym zdarzeniu Mariusz C. zdecydował się opowiedzieć o sprawie policji.

Funkcjonariusze CBŚ zidentyfikowali obu oskarżonych, po czym - gdy udało się ustalić miejsce ich pobytu - zatrzymali ich. W mieszkaniu, w którym mieszkał Krzysztof P., znaleziono m.in. pistolet CZ-70, kal. 7,65 mm, dubeltówkę, kal. 12 mm, bez numeru fabrycznego, a także amunicję.

Z kolei w samochodzie, który Artur W. "kupił" od poszkodowanego znaleziono m.in. młotek gumowy, nóż z ostrzem o długości 25 cm, kominiarkę oraz dokumenty wskazujące na działalność oskarżonego Krzysztofa P. w zakresie nielegalnego odzyskiwania długów.

W pierwszej kolejności Arturowi W. przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstw rozboju, usiłowania wymuszenia rozbójniczego i popełnienie oszustwa na szkodę Mariusza C., a Krzysztofowi P. zarzuty popełnienia rozboju i usiłowania wymuszenia rozbójniczego na szkodę Mariusza C., a nadto posiadanie, bez wymagalnego zezwolenia, broni palnej i amunicji, które zostały odnalezione w wyniku przeszukania miejsca jego zamieszkania.

W toku śledztwa prokuratura ustaliła też, że Artur W. dopuścił się równolegle podobnych przestępstw, ale na mniejszą skalę, względem innych osób.

Artur W. był w przeszłości trzykrotnie karany (za popełnienie przestępstw przeciwko mieniu, kierowanie gróźb karalnych, posiadanie broni palnej i materiałów wybuchowych oraz za popełnienie przestępstw określonych w przepisach ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii). Krzysztof P. był wcześniej karany dwukrotnie: za zabójstwo i ciężkie pobicie oraz za popełnienie przestępstwa przeciwko mieniu.

Opinie (173) 6 zablokowanych

  • Polska to raj dla bandytó i morderców

    Takie niskie kary - to plucie porządnym obywatelom w twarz !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 13 1

  • A to nie lepiej było zapłacić sołdatom aby wyrwali chwasty ?

    • 6 1

  • Szkoda tylko, ze ta przygoda nie skonczyla sie dla tej patologii jak w filmie DŁUG

    No i dziwne , ze Krzysztof P ma 35 lat, wcześniej został skazany za zabójstwo i ciężkie pobicie- przebywa na wolności już w tym wieku- to ile dostał za te zbrodnie?.

    Teraz jako recydywista dostał 4,5 roku i w wieku nie całych 40 lat wyjdzie i będzie szukał kolejnego Mariusza C.

    KU@#@a co mamy z system karny?!

    • 13 0

  • Artur W to koles ze Stogow,stary recydywa i nozownik

    • 15 1

  • Wolf byl odwazny jak cos mial w lapie np.noz, a na solo to zawodnik z niego zaden

    • 18 0

  • Chwasty się wyrywa a nie przesadza.
    Resocjalizacja , kiedyś takie modne słowo było i na nim oparto cały polski system prawny
    Teraz widać ile ono i cały system jest warty.
    Ale prawo tworzyli tacy sami bandyci jak ci opisywani w powyższym artykule tyle tylko ,że do Sejmu RP nie wpuszczają w dresach.

    • 11 0

  • strasznie to zawiłe

    a ten Artur W, nie ma nic za uszami?

    • 1 0

  • ARTUR W.

    ARTUR W . pseudonim wolf jest ze stogów jeszcze dwa miesiące temu był na wolności jeździł srebrną s klasą

    • 12 0

  • nie dobry człowiek

    ten wolf to pełna pała jak i ci co się z nim zadawali kroją wszystkich na mieście nie patrząc czy kolega czy czy złodziej a w pierdlu chce grypsować pała i tyle

    • 16 1

  • Pały

    Wolf i jego ekipa to farmazony jeden drugiego wywala pały bez zasad

    • 16 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane